Po naszej interwencji administrator ruiny przy ruchliwej drodze w Międzyrzecu Podlaskim w końcu ją zabezpieczy. A powiatowy inspektor nadzoru budowlanego dał mu dwa lata na rozbiórkę zagrażającego pieszym i kierowcom budynku.
Burmistrz Stanisław Lesiuk twierdzi, że interweniował już w tej sprawie. – Powiadomiłem inspektora nadzoru budowlanego, aby przymusił współwłaścicieli do rozbiórki. Było już sporo naszych wystąpień w tych sprawach – mówi Lesiuk.
Roman Zalewski, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Białej Podlaskiej, poinformował nas, że sprawę kamienicy w Międzyrzecu zna od dawna. – Jest to obiekt zabytkowy – mówi inspektor Zalewski. – Dlatego decyzję co do jego dalszych losów musiał wydać konserwator zabytków. I wreszcie jest zgoda na rozbiórkę. Spadkobiercy-współwłaściciele mają na to dwa lata.
Inspektor zapowiedział, że wezwie przedstawiciela spadkobierców, by oznakował niebezpieczny obiekt i go ogrodził od chodnika i ulicy. – Po tygodniu sprawdzę, czy to zrobił – obiecał Zalewski.
Ale reakcja była natychmiastowa. Pan Włodzimierz (nie chciał podać nazwiska), który reprezentuje spadkobierców, już we wtorek po południu namalował na budynku napisy o zakazie wstępu.
– Kamienicę zbudowano w 1914 roku – powiedział nam przedstawiciel współwłaścicieli. – Jeszcze po wojnie mieszkało tu jedenaście rodzin, większość z kwaterunku. Wiele nie płaciło czynszu i nie było za co remontować budynku. Teraz spadkobiercy nie mogą się porozumieć z córką jednej z krewnych w Warszawie. Nie godzi się na sprzedanie tej nieruchomości. Jedyne więc, co mi teraz pozostaje, to odgrodzić kamienicę płotem z tablicą o zakazie wstępu.