Sąd Najwyższy nie zgodził na uchylenie immunitetu sędziowskiego asesorowi Markowi M. z bialskiego Sądu
Rejonowego. To oznacza, że prawnik nie odpowie przed sądem za wypadek spowodowany pod Międzyrzecem
Podlaskim.
– Nasze ustalenia i opinie biegłego wskazują na to, że pan sędzia nienależycie obserwował drogę i zbyt późno podjął manewr hamowania – mówi Jacek Drabarek, zastępca prokuratora okręgowego. – Tłumaczył nam, że patrzył na to, co działo się na poboczu.
Spóźniony manewr ominięcia tico nie powiódł się. Auto prawnika uderzyło w bok tego samochodu. – Policja najpierw zakwalifikowała zdarzenie jako kolizję, ponieważ kierowca tico nie zgłaszał żadnych obrażeń. Nie badała nawet alkomatem kierowcy rovera. Zadowolili się tym, że nie było czuć od niego woni alkoholu. Funkcjonariusze powinni jednak takie badanie przeprowadzić. Wytknęliśmy to policji jako błąd – zaznacza prokurator.
Pokrzywdzony kierowca tico wkrótce powiadomił policję, że ma złamany krąg kręgosłupa. Leczenie szpitalne trwało dziewięć dni. W tej sytuacji organa ścigania musiały przystąpić do działania. Ponieważ leczenie trwało powyżej siedmiu dni, w grę wchodził już wypadek. Prokuratura wystąpiła do Sądu Apelacyjnego w Lublinie o zgodę na pociągnięcie do odpowiedzialności asesora. W przypadku rozprawy sądowej i ewentualnego skazania groziła mu utrata pracy.
– Sąd Apelacyjny odmówił zgody na pociągnięcie pana sędziego do odpowiedzialności karnej ze względu na znikomą szkodliwość czynu. Odwołaliśmy się od tej decyzji do Sądu Najwyższego – mówi prokurator Drabarek. A ten podtrzymał właśnie stanowisko lubelskiego Sądu Apelacyjnego. Uznał, że nieumyślny wypadek spowodowany przez Marka M. miał „znikomą, a w najgorszym razie niewielką szkodliwość społeczną.”
Rozstrzygnięcie jest ostateczne. Asesor nie będzie miał sprawy karnej. Czeka jednak na rozstrzygnięcie sprawy dyscyplinarnej przed sądem dyscyplinarnym I instancji. Grozi mu kara od upomnienia do wydalenia z zawodu.
– To był zwykły losowy wypadek. Wydarzył się, gdy przed młodym, zdolnym i cenionym w środowisku asesorem pojawiła się wizja kariery sędziowskiej – mówi jeden z bialskich prawników. – Byłoby szkoda, gdyby miał na nią wpływ.