Agroturystyka to jeden z nielicznych sposobów na walkę z biedą i bezrobociem na wsi. Część rolników ma pod swoim dachem przygotowane dla letników gościnne pokoje, inni pole namiotowe lub miejsce na sianie.
Od tego roku funkcjonuje w Buczycach Starych gospodarstwo państwa Barbary i Franciszka Różyckich. - Wcześniej wynajmowaliśmy pokoje tylko dla znajomych. Na tym interesie można zarobić parę groszy. Jeżeli ktoś przyjeżdża na jeden dzień zapłaci 20 zł za dobę, jak na więcej to 18 - mówi Barbara Różycka.
Przy gospodarstwie jest grill, ognisko, wycementowany basen, a stodoła została przerobiona na dyskotekę. Różyccy prowadzą również wynajem rowerów za symboliczną złotówkę. Z Buczyc na skróty można bardzo szybko dojechać jednośladem do stadniny koni w Janowie Podlaskim. Gospodarstwo turystyczne w Klepaczewie istnieje już od 5 lat. - Prowadzenie tego typu działalności na pewno pomaga w domowym budżecie. Z samego gospodarstwa rolnego nie da się wyżyć, trzeba szukać innych źródeł - stwierdza właściciel Jerzy Czeżek. Gospodarz dysponuje trzema pokojami. Doba kosztuje 25 zł. W okolicy można podziwiać rzekę Bug, łowić ryby. Niedaleko są Serpelice, a tam oferują wynajem kajaków.
W powiatach radzyńskim i łosickim również wielu rolników zainwestowało w agroturystykę. Pomaga im Podlaskie Stowarzyszenie Agroturystyczne z siedzibą w Janowie Podlaskim. Rolnicy, którzy prowadzą działalność wypoczynkową mogą liczyć na turystów jedynie w miesiącach letnich, choć są przygotowani przez cały rok. Sezon rozpoczyna się już od długiego, majowego weekendu, a apogeum osiąga w wakacyjne miesiące.
- Aby zostać członkiem stowarzyszenie i rozpocząć działalność należy pomyślnie przejść liczne kursy organizowane przez Ośrodek Doradztwa Rolnego z siedzibą w Grabanowie - mówi Czesława Caruk, prezes stowarzyszenia.
Chętni muszą ukończyć kursy kulinarne, podstaw działalności agroturystycznej i prawnej. Wielu rezygnuje po pierwszym etapie, bo spodziewa się, że to łatwy sposób na zarobienie pieniędzy. A rzeczywistość jest zupełnie inna. - W prowadzenie gospodarstwa muszą zaangażować się wszyscy członkowie rodziny; zaczynając od najmłodszych dzieci a kończąc na babci i dziadku - stwierdza Czesława Caruk. Z tego powodu większość gospodarzy jest średniego wieku, a swoją działalnością próbuje dorobić do skromnej renty.
- W powiecie parczewskim funkcjonuje 10 takich gospodarstw - mówi Jan Najs z Wydziału Oświaty, Kultury, Kultury Fizycznej i Turystyki. Region ten jest bogaty w liczne jeziora, więc amatorów wiejskiego wypoczynku na pewno nie zabraknie. Ceny są podobne jak w powiecie bialskim. Za nocleg w parterowym domku w jednym z gospodarstw w gminie Sosnowica zapłacimy 20 zł, za obiad 15. Na wczasowiczów czekają trasy rowerowe i możliwość wędkowania. Blisko jest nad Jeziora Czarne i Bialskie.
- Zrzeszenie w stowarzyszeniach agroturystycznych pomaga nam znaleźć wczasowiczów. Gwarantujemy liczne atrakcje, nawet spanie na sianie - stwierdza Elżbieta Szczepańska, właścicielka jednego z gospodarstw w gminie Sosnowica.l