Dokonali zbiórki pieniędzy, za które kupili chłopcu komputer AMD 133 z klawiaturą i monitorem. Kiedy zajechaliśmy do Nepli, szybko zjawiła się sołtys tej wsi Bogusława Hawryluk, która poczyniła już wiele skutecznych działań dla dobra chłopca. Wraz z dyrektorem Arkadiuszem Szymoniukiem pojechali: Teresa Razukiewicz, przedstawicielka branżowych związków zawodowych i Kazimiera Kulesza z "Solidarności”, Bazyli Fiłatiuk jako przedstawiciel załogi ODR oraz Krzysztof Piasecki, informatyk oddziału. Kiedy stojący przed domem chłopczyk ujrzał mężczyzn niosących mu pakiety ze sprzętem, oniemiał. Na pewien czas zainteresował się rozpakowaniem darowanych przez panie słodyczy, jednak wkrótce ruszył do zainstalowanego komputera. Uważnie wysłuchał porad informatyka i obiecał, że będzie bawić się komputerem pod kontrolą krewnego - Pawła.
Niespodziewanie Kamil powiedział rezolutnie i "dorośle” - Marzyłem o komputerze od dawna. Będę pisać litery i pomału się uczyć. Chciałbym już iść do szkoły
Przybyła tam Zofia Szabluk, ciotka Kamila nie skrywa wzruszenia:
- Jest bardzo dobrze. Spełniło się marzenie Kamila, wcześniej nie było ono realne, gdyż finansująca jego potrzeby babcia ma bardzo małą rentę. Kiedy zadzwoniła do nas sołtys Bogusława Hawryluk z wiadomością, że pracownicy ODR mają darować chłopcu komputer, wtedy moje dzieci zaczęły zazdrościć, gdyż w całych Neplach jest może jedynie pięć komputerów w domach prywatnych. Musiałam ich zapytać, czy wolą mieć mamusię, czy komputer. Wybrali mnie - wyjawia Z. Szabluk. W imieniu całej rodziny podziękowała pracownikom ODR za szlachetność i dar.
Dyrektor ośrodka obiecał, że może już wkrótce zostanie zawiezione jeszcze i darowane biurko lub plecak z książkami dla chłopca. - To dar serca wszystkich pracowników naszego ośrodka. Cieszy nas, że dziecko jest zadowolone - mówi Arkadiusz Szymoniuk
Babcia Kamila dodaje: - To bardzo dobre i grzeczne dziecko. To moja krew! Muszę je pilnować jak swoje własne. Po moim trupie go komukolwiek oddam. Nie ma biedy.
Sołtys powiedziała nam, że co pewien czas odwiedzają ją dziennikarze zainteresowani precedensową sprawą Kamila. Niektórzy poszukują jego matki. Nie znaleźli tej osoby, lecz dowiedzieli się, że jej mąż (z którym od dłuższego czasu jest w separacji) chciałby nawet uznać ojcostwo Kamila. Nadal trwa oczekiwanie na zlecone przez sąd sporządzenie przez warszawski USC aktu urodzenia chłopca.
Bogusława Hawryluk podkreśliła, że w niezamożnej rodzinie N. brakuje nawet zwykłej pralki wirnikowej i kompletu nowych garnków. Wszyscy chętni ofiarodawcy mogą się zatem przyłączyć do grona ludzi dobrego serca.