W Białej Podlaskiej trwają rozliczenia w Platformie Obywatelskiej po wyborach samorządowych. Poseł Stanisław Żmijan, szef lubelskiego Zarządu Regionu PO, konsekwentnie żąda sądu koleżeńskiego wobec działaczy popierających wcześniej tworzenie PO-PiS-u.
Zarząd regionu uchylił wówczas uchwałę bialskiej PO o wspieraniu Adama Abramowicza oraz skierował wniosek do sądu koleżeńskiego o usunięcie z PO przegranego kandydata I tury na prezydenta, Adama Chodzińskiego i Michała Litwiniuka za działalność "niezgodną z duchem partii”, czyli popieranie kandydata PiS. Obaj młodzi działacze PO związani z bialską PSW, byli rozgoryczeni, że niesłusznie, ich zdaniem, trafiają w nich represje.
– Jeśli nie podejmie decyzji o porzuceniu partii, to będziemy musieli koniecznie się z nim spotkać i omówić wiele istotnych spraw – zapowiedział poseł.
Kiedy o tych słowach dowiedział się senator Józef Bergier, nie ukrywał oburzenia. Kategorycznie zaprzeczył, aby miał przejść z PO do PJN.
– Wyobraźnia ludzka jest nieograniczona. Żyjemy w demokratycznym kraju i demokracja jest też w woj. lubelskim. Te wypowiedzi posła szkodzą PO – jednoznacznie ocenił senator.
Poseł nie ustępuje senatorowi: On szkodzi PO swoim działaniem! – kwituje Żmijan. I dodaje: Rzeczywiście, on woli być ze zwycięzcami. W bialskiej PO nastąpiło rozdwojenie. Już drugą kadencję w samorządzie mamy dobre wyniki po wyborach, ale nie współuczestniczymy w sprawowaniu władzy. To naganne. Tak partia się nie zachowuje. Źle oceniam to, co się dzieje w bialskiej PO!
Takiej oceny nie podziela Adam Wilczewski, szef organizacji miejskiej PO w Białej Podlaskiej.
– Nie było podstaw do twierdzenia, że jest rozłam – uważa Wilczewski. I dodaje: Przydałoby się wspólne lobby dla regionu.
Wilczewski liczy na załagodzenie sprawy rozliczenia przed sądem partyjnym wobec kandydata na bialskiego prezydenta Adama Chodzińskiego i radnego Michała Litwiniuka.
Poseł Żmijan jednak wyjaśnia, że zarząd regionu nie wycofał wniosku adresowanego do partyjnego sądu koleżeńskiego.
– O to usunięcie występowaliśmy jeszcze przed zakończeniem wyborów. Czekamy na decyzję sądu... – twardo zapowiada.
Adam Chodziński nie spodziewa się, aby partia usunęła go ze swoich szeregów.