Rolnicy skarżą się, że myśliwi w nieuczciwy sposób szacują szkody łowieckie. Starosta zapowiada, że jeżeli to się nie zmieni, to nie przedłuży niektórym kołom łowieckim umów dzierżawy obwodów.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Starostwo wydzierżawia obwody łowieckie dla kół łowieckich. W marcu przyszłego roku 10-letnie umowy dzierżawy na 39 obwodów wygasają.
– Koła, które w sposób nienależyty wywiązują się ze swoich obowiązków, najprawdopodobniej nie będą miały przedłużanych umów – zapowiada starosta bialski Mariusz Filipiuk (PSL). – Od pewnego czasu wpływa do nas wiele skarg od rolników, że myśliwi w niewłaściwy sposób szacują szkody łowieckie. Zdarza się też, że koła łowieckie w ogóle nie reagują na prośby rolników.
Na terenie powiatu bialskiego działa 26 kół łowieckich, skargi dotyczyły co najmniej 5 z nich. Jeżeli zwierzyna łowna niszczy uprawy to z godnie z obowiązującym prawem łowieckim, rolnik zgłasza to do najbliższego koła łowieckiego. Wtedy na miejsce przyjeżdża myśliwi, który szacuje straty.
– Wpływa sporo zgłoszeń. W ubiegłym tygodniu byłem u rolnika w gm. Drelów. Na 7-hektarowej łące miał 2 hektary zniszczone. A koło łowieckie oszacowało na 30 arów i zaproponowało 500 zł – mówi Marek Uściński z zamiejscowego oddziału Lubelskiej Izby Rolniczej w Białej Podlaskiej. – Zgodnie z zasadą, że nikt nie może być sędzią we własnej sprawie, uprawnienia szacowania strat, należałoby przenieść na jakiś podmiot niezależny, np. wojewodę – uważa Uściński.
To jedna z propozycji zmian w prawie łowieckim, którą przedstawia PiS. Ale na razie zmiany ustawy są procedowane w sejmowych komisjach.
– Temat szkód w naszym powiecie powraca jak bumerang – przyznaje z kolei Roman Laszuk, łowczy okręgowy. – Jako myśliwi staramy się robić wszystko, aby szkody ograniczać, aby przynajmniej były one gospodarczo znośne. Jedyna metoda ograniczania szkód to zwiększony odstrzał dzików, który realizujemy od kilku lat – podkreśla.
Przez ostatni rok myśliwi odstrzelili na terenie powiatu bialskiego 4 tys. dzików.
– Odszkodowania są wypłacane rolników, którzy zwrócą się do koła o oszacowanie szkód. Staramy się negocjować kwoty- dodaje łowczy. Przez ostatnie 12 miesięcy rolnikom z terenu powiatu wypłacono w sumie ponad 515 tys. zł. Straty dotyczyły ponad 480 hektarów upraw – wylicza Laszuk.
Myśliwi podkreślają, że z rolnikami trzeba umieć rozmawiać.
– Nie mieliśmy konfliktów z rolnikami. Jesteśmy na siebie skazani. Powinniśmy traktować rolników jak równoprawnych – tłumaczy myśliwy Wojciech Cieplak z warszawskiego okręgu Polskiego Związku Łowieckiego, który dzierżawi obwód nr 29, czyli gminy Piszczac, Tuczna oraz Kodeń. – Nie mieliśmy ani jednej sprawy sądowej. Trzeba rozmawiać, dochodzić do porozumienia z rolnikami – dodaje Cieplak.
Sprawa ma podwójny wymiar, bo w związku z ASF minister rolnictwa wydał w lutym rozporządzenie o odstrzale dzików przy wschodniej granicy. – Kola łowieckie wykonują ten odstrzał – potwierdza łowczy okręgowy.