Gra idzie o halę do treningów, prestiż i pieniądze. Rozgrywają dorośli, ale cierpią uczniowie – młodzi, utalentowani i osiągający sukcesy sportowcy.
Dzieje się to w jednym gmachu szkolnym, w którym mieszczą się dwie szkoły:
– Nasze grupy nie mają szans wejść do hali, którą zarządza dyrektor Jakubiec – narzeka Grodecki. – Musimy wozić dzieci na treningi do wynajmowanej sali w Ciciborze Dużym. A mamy w TOP-54 ponad 250 dzieci z jedenastu roczników, w tym uczniów SP 5. I osiągamy sukcesy – niedawno nasze drużyny zajęły czwarte i drugie miejsce w krajowych turniejach piłkarskich.
Według Grodeckiego, Jakubiec nie zapłacił klubowi z gimnazjum za wyszkolenie 14 zawodników z rocznika 1988, którzy przeszli do Podlasia. A chodzi o 2800 zł. Grodecki twierdzi też, że dyrektor podstawówki chce wyeliminować z gry TOP-54, bo powołał nowy, konkurencyjny klub, UKS Piątka Plus. – Idę do naczelnik Wydziału Edukacji, aby spytać, jak długo jeszcze będzie istnieć prywatny folwark przy SP 5 – mówi oburzony Grodecki.
Jan Jakubiec nie zgadza się z zarzutami. Mówi, że musi znosić ciągłe ataki i prowokacje Grodeckiego i jego ludzi: – Zszarpali mi nerwy. Proponowaliśmy im aż 60 proc. pieniędzy, które Podlasie otrzymało za przekazanie do pierwszoligowego Górnika Łęczna utalentowanego bialskiego zawodnika Łukasza Stefaniuka. Działacze TOP-54 nie chcieli podpisać umowy. Sami chcą „eksportować” swoich najlepszych zawodników.
Jakubiec odpiera też zarzut o zamykaniu przed zawodnikami i uczniami Grodeckiego hali sportowej: – Zaproponowaliśmy gimnazjum wypożyczenie hali na 20 godzin lekcji wuefu w tygodniu. Na zajęcia pozalekcyjne proponujemy im 9 godzin tygodniowo plus popołudnia w weekendy – mówi Jakubiec.
Anna Filipiuk, dyrektor Publicznego Gimnazjum nr 4 twierdzi jednak, że z tej oferty może wykorzystać dla swoich uczniów tylko 8 godzin w hali. – Dyrektor Jakubiec proponuje nam salę zazwyczaj po godz. 15.30. To za późno – wyjaśnia.
Janusz Wilczek, zastępca naczelnika Wydziału Spraw Obywatelskich Urzędu Miasta przypomina zwaśnionym stronom, że najważniejsze jest wychowanie i szkolenie dzieci. – Szkoda, że działacze nie wykorzystują swojej energii właśnie do tego. Niepotrzebnie konkurują. Zaproponowałem im, aby podpisali porozumienie o współpracy i skończyli z kłótniami – wyjawia.
Dziś okaże się, czy strony skorzystają z mediacji miasta.