Prawie pięćdziesiąt osób wzięło udział w bójce pod wiejską dyskoteką w Łomazach w powiecie bialskim. Młodzi ludzie uszkodzili trzy radiowozy, zniszczyli płoty okolicznych posesji i wybili szyby w budynku dyskoteki.
Najpierw jeden z gości uderzył 18-letnią Kasię. Dziewczynie pospieszył na pomoc ochroniarz. Kiedy odciągał "damskiego boksera" dostał butelką w głowę.
Gdy zakrwawionego ochroniarza właściciel lokalu schronił na zapleczu, rozpoczęła się regularna bitwa z udziałem balujących w Łomazach mieszkańców sąsiednich wsi.
Kiedy na miejsce przybyła policja, rozjuszony tłum zaczął wyrywać kołki z płotów i zaatakował radiowozy. W jednym z radiowozów pijani młodzi ludzie wybili szybę, wa drugim wgnieciono błotniki, a w trzecim dach.
Z miejsca bójki pogotowie zabrało dwie osoby. Po opatrzeniu na szpitalnym oddziale ratunkowym zostały zwolnione do domu.
- Zatrzymaliśmy sześć osób: trzech mieszkańców gm. Łomazy, dwóch z gm. Rossosz i jedną z Zalesia. Ustalamy, czy w bójce użyte zostały kije bejsbolowe, gdyż wtedy uczestnikom grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności - informuje insp. Jerzy Ignatowicz, zastępca oficera prasowego bialskiej policji.
Tę noc mieszkańcy Łomaz będą pamiętać długo.
- Ludzie są przerażeni. W nocy po ich posesjach biegali pijani ludzie i wyrywali sztachety z ogrodzenia - mówi Marcin Potocki, radny gminy Łomazy. - W centrum wsi nie może dochodzić do takich incydentów. Sugerowałbym przeniesienie tego typu imprezy w miejsce mniej uciążliwe dla mieszkańców.
Adam Bajkowski, właściciel dyskoteki "Parkowa”, zapowiada, że w ciągu kilku najbliższych dni zainstaluje monitoring.