Gorąca atmosfera przedwyborcza wpływa nie tylko na polityków, ale także dzieli wsie i niewielkie społeczności. W miejscowości wczasowej, prawie kurorcie - Gnojnie nad Bugiem ludzi poróżniły bony paliwowe.
Naczelnik twierdzi, że zdołał uzyskać zgodę przedstawiciela wspólnoty Józefa N., który zbiera podatki za całą społeczność. Jak podkreśla, uzgodnili, że 2/3 otrzymanej sumy otrzyma OSP Gnojno, a resztę wspólnota. Odwiedził Józefa N. z bonami o wartości 490 złotych i prośbą o pokwitowanie ich odbioru. - On jednak odmówił pokwitowania i przyjęcia bonów. Skarbnik OSP przyjął na dowód wpłaty wszystkie należności za bony paliwowe - wspomina Henryk Kamiński. Cały zarząd OSP oświadczył także, iż za drugie półrocze obecnego roku otrzymał bony paliwowe wartości 1490 zł i przekazano je skarbnikowi.
Józef N. odmówił nam przedstawienia swojego stanowiska, gdyż chce poczekać i zobaczyć jak będzie rozwijać się sytuacja.
Pieniądze poróżniły ludzi. Niektórzy napisali anonimy o "defraudacji bonów”. - Lepiej byłoby, gdyby nikt nie miał ich wcale. Teraz narzekają, że nie będą płacić podatków, skoro nie trafiają do nich pieniądze z bonów - mówi nam rolnik z nieformalnego zarządu wspólnoty.
Do ataku przystąpił także zarząd OSP zarzucając swoim przeciwnikom różne "niecne czyny”. Trwa spór o to, kto bardziej zniszczył i zdewastował kilkunastohektarowy las tzw. Zabite. Padają oskarżenia o zaorywanie odcinka drogi Gnojno-Borsuki.
Strażacy chcą rozliczać antagonistów za wydzierżawianie łąk oraz za niewykorzystanie bonów z ubiegłego roku. Oficjalnie stwierdzają, że "z samozwańczą grupą nie da się współpracować. Podzieliła spokojną, dobrą i układną wieś siejąc zło, zamieszanie i nienawiść”.
Obie grupy nawzajem straszą się... prokuratorem. - Nasza jednostka oświadcza, że jesteśmy gotowi do pojęcia rozmów na temat wykorzystania funduszy pochodzących z bonów paliwowych. Nie z samozwańczą grupą, tylko z legalnie wybranym zarządem wspólnoty, która będzie mieć opracowany statut - podkreśla naczelnik OSP.
Prawie wszyscy uczestnicy sporu w chcą "wyciszyć sprawę”, tego też pragnie wójt Konstantynowa Stanisława Celińska, która poinformowała nas, że wspólnota w Gnojnie nie ma statusu. •