Kampania wyborcza nabiera rumieńców. Opozycja domaga się rozliczenia prezydenta Czapskiego za umorzenie zaległych podatków tureckiemu przedsiębiorcy, po którego wizjach zostały tylko długi.
– Raport dotyczący gospodarowania w Białej Podlaskiej mieniem Skarbu Państwa jest druzgocący. Spółkom Epit i Korporacja Rozwoju Wschód-Zachód prezydent darował prawie 9 milionów zł długu. Na wniosek wojewody decyzje te cofnięto. Ale, czy miasto, które ma kilkudziesięciomilionowe długi, stać na trwonienie państwowych pieniędzy? – pyta poseł.
Andrzej Czapski, bialski prezydent, jest oburzony i rozgoryczony tymi zarzutami. – Ani na jotę nie było przekrętu. Nie zmarnowałem złotówki. Urobiliśmy się mocno przy promowaniu tureckiego pomysłu. A dług był wirtualny, ciągnął się od lat 90-tych. Zaległe podatki za dzierżawę lotniska Korporacji Rozwoju pochodziły jeszcze ze starego woj. bialskopodlaskiego. Vahap Toy poprosił, by dopiąć te stare podatki do jego konta. Mieliśmy je umorzyć, kiedy wybuduje dwie obiecywane obwodnice. Stało się jednak inaczej. Nadal ten teren nie ma inwestora. I nikt podatku nie płaci – tak bronił się Andrzej Czapski na stracie kampanii wyborczej.
Ale sprawa ma ciąg dalszy. Jerzy Engelking, zastępca prokuratora generalnego, wyjaśnił posłowi Andrejukowi, że polecono bialskiej Prokuraturze Rejonowej analizę raportu NIK. Obecnie prowadzone jest postępowanie przygotowawcze w sprawie nieprawidłowości w spółce Epit & Korporacja Rozwoju Wschód-Zachód. Prokuratura sprawdza teraz, czy spółki Toya pozostawiły jakikolwiek majątek.