W Gnojnie (pow. bialski) została zmodernizowana przeprawa promowa przez Bug. Finalizowany jest tam projekt unijny, który ma przynieść ożywienie ruchu turystycznego. Atrakcją ma być "ostatnia dzika rzeka Europy”.
Romuald Murawski, wójt Konstantynowa, opowiada o zmodernizowanej przeprawie promowej z Gnojna do Niemirowa. – Jest nowoczesny prom, którym od kwietnia do listopada będzie można przewozić jednorazowo dwa samochody i 46 osób.
W Gnojnie powstała też jedna z kilku marin – pływających pontonów ułatwiających kajakarzom wyjście z Bugu na ląd. To ważne, bo przebiega tamtędy szlak kajakowy. Przy rzece są utwardzone miejsca do parkowania samochodów, wiata z murowanym grillem i stojak na rowery.
W ramach wspomnianego projektu, na który w Gnojnie wydano około 800 tys. zł, wybudowano też drogę dojazdową i 440-metrową ścieżkę rowerową.
– Oczekujemy, że dzięki tym inwestycjom przyjedzie do nas więcej turystów, którzy będą chcieli zobaczyć piękny przełom Bugu ze wzgórzami, wodą i lasami – mówi wójt Konstantynowa, którzy dodaje, że trwają rozmowy pomiędzy urzędami marszałkowskimi w sprawie budowy kładki nad Bugiem dla rowerzystów. Ma ona kosztować około 4 mln zł.
Samorządowcy liczą, że turystów skusi promocja całego projektu "Bug – rajem dla turysty”, bo w jego ramach każda z gmin będzie prezentowana m.in. w czasie telewizyjnego programu "Kawa, czy herbata”. – Przygotowywane są materiały promocyjne, które mają zachęcić do odwiedzenia naszych gmin. Chodzi także o kibiców z różnych stron Europy, którzy przyjadą w tym roku na Euro – mówi Murawski.
Wójt ma nadzieję, że przy okazji inwestorzy zainteresują się kupnem 76 ha lasów, łąk i pagórków wraz z najwyższym punktem widokowym powiatu bialskiego. Liczy też na nabywcę dobrze utrzymanego zespołu pałacowo-parkowego w Konstantynowie.
– Coraz częściej widać obcokrajowców, którzy wybierają się tu na rowerowe wyprawy. Z czasem pojawią się u nas gospodarstwa agroturystyczne – spodziewa się Henryk Fila, radny konstantynowskiej gminy, który też ma nadzieję na ściągnięcie do nadbużańskich wsi większej liczby turystów.
Tymczasem mieszkańcy Gnojna nie dostrzegają większych pożytków ze wspomnianych inwestycji. – Nie jestem przeciwny tym projektom, ale moja wieś licząca około 160 mieszkańców nie żyje z turystyki – mówi Krzysztof Syryjczyk, sołtys Gnojna. – Jedynym źródłem utrzymania jest u nas rolnictwo i emerytury rolnicze. Może tylko czasami popłyniemy promem na grzyby na drugą stronę Bugu – dodaje.
Henryk Panasiuk z Gnojna, który zajmuje się hodowlą bydła, też uważa, że rozbudowa infrastruktury turystycznej mieszkańcom nic nie daje. – Rolnikom nie żyje się lepiej. Mamy coraz gorzej – podkreśla Panasiuk, który narzeka na to jak wspólnota wiejska zarządza łąkami nad Bugiem.