Do bialskiego szpitala dość często trafiają pacjenci zza wschodniej granicy. Głównie są to Białorusini, którzy na terenie powiatu ulegli różnym wypadkom.
Pacjenci z Białorusi stanowią dla bialskiego szpitala nie lada problem. – Nikt nie pokrywa kosztów ich pobytu w naszej placówce. Zwrot pieniędzy otrzymujemy tylko w przypadku porodów. Sprawę opłat reguluje wtedy Biuro Rozliczeń Międzynarodowych.
Bialskiego szpitala nie stać na zapewnienie obcokrajowcom zza wschodniej granicy długoterminowej opieki. Piotr Dragan mówi, że dlatego placówka ogranicza się do udzielenia jedynie pierwszej pomocy. Natomiast, gdy zachodzi potrzeba hospitalizacji, pacjenci transportowani są do granicy. Tutaj odbiera ich karetka z macierzystej placówki zdrowia. – Nasz szpital jest samodzielną placówką. Ze względu na sytuację finansową musimy się liczyć z każdym wydatkiem. Dlatego, choć transport także kosztuje, jest tańszy niż leczenie pacjenta na miejscu.
Takiego problemu nie ma z pacjentami z krajów Unii Europejskiej. Na podstawie umów zawartych pomiędzy rządem polskim, a przedstawicielami państw członkowskich, pieniądze za leczenie są zwracane. W Białej Podlaskiej pacjenci z Zachodu zdarzają się jednak bardzo rzadko. W ciągu roku SP WSS przyjmuje nie więcej niż trzy osoby.