Dwudziestu Gruzinów z ośrodka dla uchodźców w Białej Podlaskiej zabarykadowało się w jednym z pomieszczeń i podjęło protest głodowy. O sprawie poinformowało Radio Lublin. Obecnie trwają negocjacje ze Strażą Graniczną.
Straż Graniczna podaje inny powód. - Strajk rozpoczął się ok. godz. 13, na oddziale męskim zamknęła się grupa Gruzinów. Chcą jak najszybciej dostać status uchodźcy. Procedury trwają ich zdaniem zbyt długo. Nie doszło do użycia siły przez żadną ze stron – mówi nam Andrzej Wójcik rzecznik prasowy Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej.
Na miejscu jest policja i Straż Miejska. - Zabezpieczamy porządek na zewnątrz. Straż Graniczna nie prosiła nas o interwencje – mówi Krzysztof Semeniuk oficer prasowy bialskiej policji, który o proteście uchodźców dowiedział się od dziennikarzy.
Godz. 14.50
Z nieoficjalnych informacji, jakie podaje Radio Lublin wynika, że uchodźcy byli źle traktowani przez Straż Graniczną, do której należy ośrodek. Kolejnym powodem protestu jest prawdopodobnie fakt, że do ośrodka nie wpuszczono żony jednego z nich. Została przewieziona do Warszawy. Uchodźcy mają być deportowani do Gruzji.
Na razie brak oficjalnych informacji z policji bądź Straży Granicznej, która kieruje ośrodkiem.
Na miejsce przyjechał rzecznik bialskiej policji, który o proteście uchodźców dowiedział się od dziennikarzy. Pod bramą ośrodka zaparkował również ambulans. Dwie kobiety przyniosły protestującym paczkę z artykułami żywnościowymi. Nie zostały wpuszczone do środka.
(aha)