Łomazy. Na cmentarzu parafialnym w Łomazach niszczone są wiekowe drzewa.
- Zauważyłem kilka wielkich dębów, z pewnością mają ponad sto lat, którym ktoś naciął korę przy ziemi, tak aby uschły. Komu one nie przeszkadzają? - zastanawia się Czytelnik, który dodaje, że dęby nie wyglądają na chore, a na dodatek na cmentarzu są już jakieś popalone pnie o dużej średnicy.
Odwiedzający cmentarz nie zwracają na to w ogóle uwagi. Stojący niedaleko dwóch podciętych pni dębów pan Józef z Lublina jest zaskoczony, gdy pokazujemy mu efekty niszczycielskich działań na cmentarzu. - Nie powinno tak być, że drzewa są niszczone. Widać, że ktoś podciął je piłą i pewnie czeka, aż uschną. Dobrze, że jestem z innej parafii - mówi. Stojąca nieco dalej przy nagrobku Leokadia Szostakiewicz przyznaje, że przed kilkoma laty było głośno o niszczeniu starych drzew na tym cmentarzu. - Poprzedni proboszcz ogłaszał, aby nie niszczyć drzew. Ludzie nie chcą obok grobowców mieć drzewa, bo korzenie rozsadzają pomniki, a ptactwo siada na gałęziach i brudzi płyty. W dodatku, co pewien czas trzeba jesienią uprzątać liście - wylicza mankamenty takiego sąsiedztwa pani Leokadia.
Przechodząca obok niej kobieta dodaje: Podcinaniem dębów zajmowało się kilka osób. W lecie jeszcze na drzewach były liście. Pewnie teraz dęby padną - mówi i szybko odchodzi.
Zamach na dęby to zupełnie inna sprawa niż zniknięcie kilku cmentarnych lip.
Na usunięcie sędziwych lip zgodziła się Maria Besaraba, inspektor gospodarki komunalnej i ochrony środowiska w Urzędzie Gminy w Łomazach. - Otrzymałam zgodę od konserwatora w Białej Podlaskiej na usunięcie drzew, które zagrażały przechodniom i nagrobkom. Zdumiona byłam, gdy na początku listopada zobaczyłam podcinane pnie dębów. Nie mam pojęcia, kto to mógł zrobić. Jeszcze nie zdążyłam porozmawiać o tym z proboszczem. Skontaktuję się z nim w najbliższym czasie i zgłoszę również to do bialskiego konserwatora - obiecuje Maria Besaraba.
Także Ryszard Panasiuk, kościelny łomaskiej parafii, przyznaje, że poruszyło go podcięcie pni drzew. - Nie wiem, kto to mógł zrobić. Mówiłem o tym proboszczowi - zauważa kościelny.
Janusz Szostakiewicz, bialski konserwator przyrody, podkreśla, że drzewa na cmentarzu w Łomazach nie są pomnikowymi. - W przypadku jednak niszczenia tak cennej zieleni Urząd Gminy powinien powiadomić organa ścigania lub Urząd Ochrony Zabytków. Niestety, coraz więcej jest przypadków niszczenie drzewostanu na cmentarzach. Ludzie uważają, że drzewa są dla nich przeszkodą. Tymczasem zadrzewienia stanowią o pięknie krajobrazu. Ich wycięcie przynosi dużą stratę kulturową i przyrodniczą - wyjaśnia Szostakiewicz.