Przybywa aktów oskarżenia dotyczących ściganego przez ponad rok listem gończym bialskiego przedsiębiorcy Krzysztofa K., który zyskał "sławę” ogólnopolską, gdy uchylał się od odpowiedzialności karnej za zarzucany mu gwałt na przyjmowanej do pracy studentce
Pod koniec maja zostały sporządzone kolejne akty oskarżenia w sprawach związanych z usiłowaniem lub też dokonaniem w ostatnich latach kilku przestępstw gospodarczych i oszustw. Prokuratura zarzuciła Krzysztofowi T., że będąc współwłaścicielem bialskiej korporacji przywłaszczył sobie powierzone mu mienie znacznej wartości - wycenione na około 720 tysięcy złotych. Dwie firmy - z Lublina i Łodzi - powiadomiły organy ścigania, że "prezydent” przywłaszczył sobie cztery samochody ciężarowe oraz samochód osobowy (mercedes 600 SE), ciężarową izotermę oraz pięć wózków widłowych i paletowych.
Wydzierżawione pojazdy przepadły jak kamień w wodę. Oskarżony nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i odmówił wyjaśnień.
Przed kilkoma tygodniami do bialskiego sądu trafił kolejny akt oskarżenia, dotyczący usiłowania wyłudzenia przez "prezydenta” z Bankowego Funduszu Leasingowego w Lublinie kredytu w wysokości 797 tysięcy złotych. Bialski przedsiębiorca w sierpniu 2001 roku przedłożył w BFL sfałszowane dokumenty, rzekomo pochodzące z Urzędu Skarbowego. Ustalono fałszerstwo i odmówiono Krzysztofowi T. pożyczki.
Następny akt oskarżenia, który w ostatnich dniach trafił również do bialskiego sądu, zarzuca aresztowanemu, że do 2002 roku nielegalnie posiadał pistolet sportowy, który zabrał swemu agentowi ochrony. (pim)