To jak młodzież z biednych rodzin na Podlasiu spędzi wakacje, często zależy przede wszystkim od zasobności finansowej organizacji wspomagających, bo na atrakcyjność ofert nie można obecnie narzekać.
- Mamy bardzo dużo ciekawych ofert, z których staramy się skorzystać w miarę możliwości. W tym roku wysyłamy dzieci w góry i nad morze, ale również do ośrodków rehabilitacyjnych w głębi kraju, cieszących się dobrą sanatoryjną renomą - mówi Bogdan Dudziński z Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Parczewie.
Tamtejsze centrum wyśle łącznie około 50 dzieci na kolonie i turnusy rehabilitacyjne, dofinansowując je mniej więcej w połowie.
Prężnością w działaniu na rzecz zapewnienia wypoczynku dzieciom wykazuje się również parczewski MOPS. Stąd na wszelkiego rodzaju wyjazdy wyruszy prawie 60 osób.
- Plan nie jest zakończony, gdyż liczę, że w trakcie sezonu uda się gdzieś wysłać jeszcze parę dzieci. Śmiem jednak twierdzić, że z naszego rejonu na wakacje wyjadą wszyscy, którzy chcieli, gdyż nie wykorzystano limitu przydzielonych miejsc - mówi Stanisław Spozowski, dyrektor MOPS w Parczewie.
Ponadto tylko w tym mieście znalazły się pieniądze na zorganizowanie wypoczynku młodzieży pozostającej w domach. Czterdzieścioro dzieci z rodzin niewydolnych wychowawczo spędzi czas na półkoloniach organizowanych w jednej z miejscowych szkół.
- Mogą tu liczyć na całodzienne wyżywienie i atrakcyjnie spędzić czas. Dodatkowym atutem są niewątpliwie wyjazdy na jednodniowe wycieczki - dodaje St. Spozowski.
W Białej Podlaskiej z letniego wypoczynku skorzysta w tym roku 70 osób, o 30 mniej niż w zeszłym. Bialski MOPS nie zagwarantuje też swoim podopiecznym atrakcji w mieście, ograniczając się jedynie do zapewnienia najuboższym obiadów.
- Co roku jest gorzej, a dzieci przybywa. Spośród ogromnej liczby objętych naszą pomocą, coraz trudniej wytypować grupę do wyjazdu. W pierwszym rzędzie wysyłamy podopiecznych domów dziecka, później dzieci z najuboższych i najniewydolniejszych rodzin. Aby sprawiedliwości stało się w miarę zadość często wyjeżdża tylko część rodzeństwa, by inne rodziny też skorzystały - mówi Maria Parafiniuk, dyrektor MOPS w Białej Podlaskiej.
W najmniejszym stopniu z napływających ofert skorzysta radzyński MOPS. Na średnio 100 podopiecznych do letniego wyjazdu szykować się tu może jedynie 20 młodych ludzi. Ośrodek nie zapewni też opieki na terenie miasta.
- Taka sytuacja utrzymuje się u nas już szósty rok. Po prostu na nic nie ma pieniędzy. Ta szczęśliwa dwudziestka zawdzięcza wakacje pieniądzom z funduszu alkoholowego i miejscom kolonijnym, które przydzieliło nam kuratorium - mówi Kazimierz Niewęgłowski, dyrektor tamtejszego ośrodka.•