![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Radna Alicja Łagowska z Białej Podlaskiej uważa, że dopięła swego. Wystąpiła do Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, dostała honorową odznakę. Teraz, jej zdaniem, może bez przeszkód jeździć za darmo komunikację miejską. Ale urząd miasta inaczej to widzi.
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Afera wybuchła we wrześniu, kiedy radna niezależna straciła uprawnienia do bezpłatnych przejazdów miejskimi autobusami, które miała od 2013 roku. Wtedy bowiem przedstawiła przyznany jej przez Prezydenta RP Krzyż Wolności i Solidarności. Ówczesny dyrektor ZKM uznał to za podstawę do takiego przywileju. Aż do września. Władze miasta zablokowały radnej kartę miejską.
– Z ustawy o działaczach opozycji antykomunistycznej oraz osobach represjonowanych z 2015 roku wynika, że Krzyż Wolności i Solidarności upoważnia do ubiegania się w urzędzie do spraw kombatantów o specjalną legitymację, na podstawie której można bezpłatnie jeździć środkami komunikacji. Sam Krzyż nie uprawnia do tego. To nie jest nasz wymysł. Tak stwierdził Sejm – tłumaczył radnej prezydent Dariusz Stefaniuk.
– Prezydenci w swojej arogancji zablokowali mi kartę elektroniczną z uprawnieniem do bezpłatnych przejazdów. Nie wiem, na jakiej podstawie mi to zrobiono, bo nie poinformowano mnie o tym na piśmie. Włodarze miasta mszczą się za moje niezależne wypowiedzi – oświadczyła wówczas Łagowska.
Tak sprawy jednak nie zostawiła. Wystąpiła do Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych. – Szef urzędu nadał mi odznakę honorową „Działacza opozycji antykomunistycznej lub osoby represjonowanej z powodów politycznych”. To jest jednoznaczne – podkreśla radna. – To jest specjalne pismo i piękna odznaka. To ja miałam rację, a nie pan prezydent – uważa Łagowska. – Nic nie muszę robić, wystarczy że mam przy sobie tą legitymację. Cały czas korzystam z uprawnień. Pan prezydent nie miał prawa mi ich odbierać – dodaje.
– Sprawa pani Alicji Łagowskiej rozpatrzona została dopiero 22 listopada. Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych potwierdził, że pani Łagowskiej przysługuje status osoby represjonowanej z powodów politycznych. Posiadając odpowiedni dokument może ona korzystać z przywilejów przysługujących osobom represjonowanym, między innymi może zwrócić się o wydanie Bialskiej Karty Miejskiej z usprawnieniami do przejazdów bezpłatnych. Do dziś pani Łagowska nie wystąpiła o wydanie karty – zwraca uwagę Radosław Plandowski, rzecznik bialskiego magistratu. – Radna zwróciła się natomiast o zwrot opłat dodatkowych z tytułu jazdy bez uprawnień, jakie zostały jej wystawione w sierpniu i we wrześniu. Zdaniem prezesa spółki MZK, pani Łagowskiej nie przysługuje zwrot zapłaconych opłat dodatkowych, ponieważ w dniu kontroli nie miała potwierdzonego statusu osoby represjonowanej a wydanie jej uprawnień było nadużyciem – podkreśla rzecznik.
Poza tym, we wrześniu prezydent Dariusz Stefaniuk żądał przeprosin od radnej. – Jeżeli tego Pani nie zrobi, to spotkamy się w sądzie i będzie miała pani proces o zniesławienie – zagroził prezydent.
Alicja Łagowska przepraszać nie zamierza. – Poproszę na najbliższej sesji przewodniczącego rady aby przeczytał decyzję Szefa Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych – kwituje. – Jeśli chodzi o pozew sądowy sprawa jest w toku, pani Łagowska w najbliższym czasie powinna ustosunkować się do jego treści- komentuje z kolei rzecznik Radosław Plandowski.