Do urzędów, banków i różnych instytucji trafia oryginalne wydawnictwo. To plan miasta z reklamami. Najgorsza reklama jest dla autorów: na mapie Polski umieścili Białą Podlaską obok Suwałk. Są też błędy w nazewnictwie osiedli i ulic.
– To ewidentny bubel! Ktoś niepoważnie podszedł do sprawy i nałożył kontury naszego powiatu bialskiego na woj. podlaskie. Przesunięto nas na tym zarysie daleko za Białystok! – komentuje Rudolf Somerlik, dyrektor gabinetu bialskiego prezydenta. I zastrzega, że magistrat nie zamawiał tego wydawnictwa, otrzymał jedynie rulony z planszami. Somerlik przyznaje, że urzędnicy powiesili w pokojach taką wadliwą mapę, bo jest... kolorowa.
Marian Ściuba, dyrektor bialskiego oddziału PKO BP, mówi, że zgłaszał w krakowskiej firmie wiele zastrzeżeń dotyczących umieszczenia na planie jego placówek. Zły był układ ulic. – Niektóre usterki zdołano naprawić. Ostatecznie nie wyszło to jednak najlepiej. Ale ja nie zamawiałem tej usługi (na planie jest reklama banku – przyp. red.) – tłumaczy Ściuba.
– Śmiech budzi umieszczenie w rejonie Suwałk naszej Białej Podlaskiej. W dodatku, moje osiedle Tysiąclecia Państwa Polskiego zostało nazwane os. XXV-lecia, czyli tak jak się nazywało za czasów PRL. Wiele radości przynosi oglądanie takiego planu – przyznaje pan Adam.
Mieszkańcy natychmiast odkryli, że na plakacie jest bałagan z nazwami osiedli. Pominięte zostało Piastowskie i Jagiellońskie.
Bolesław Kuzioła, prezes Bialskiej Spółdzielni Mieszkaniowej "Zgoda”, dziwi się, że autorzy planów nie korzystają z miejskich dokumentów, w których od wielu lat nie ma os. XXV-lecia. I błędy są powielane w nieskończoność.
– To nasz pierwszy bialski plan. Uczymy się z roku na rok. Korzystamy z bazy internetowej. Kolejne wydanie nie będzie miało tych usterek. W następnej edycji zechcemy skorygować błędy. Może wtedy oficjalnie zwrócimy się do Urzędu Miasta – obiecuje Arkadiusz Pietrukowicz, dyrektor studia Acord w Krakowie, który przyznaje, że też nie jest zadowolony z planu Białej Podlaskiej.