Mieszkańcy ulicy Sławacińskiej w Białej Podlaskiej skarżyli się, że znaki zakazu zatrzymywania się uprzykrzają im życie. Na nic jednak zdały się ich petycje w sprawie ich demontażu. Urzędnicy, po zasięgnięciu opinii policji, postanowili znaki pozostawić.
Znak „B–36”, czyli zakaz zatrzymania się dotyczy tylko fragmentu tej ulicy. – To jest uciążliwe. Wielu z nas ma więcej niż jeden samochód. A posesje nie są na tyle duże, by na nich zawracać. A to wymaga postoju na ulicy – tłumaczyli we wrześniu mieszkańcy. – Poza tym, do każdego z nas ma prawo przyjechać gość, czy kurier i godnie zaparkować przy posesji.
Do władz miasta trafiła petycja w tej sprawie. Autorzy napisali, że tylko na fragmencie ulicy postawiono znaki zakazu. Ich zdaniem to krzywdzące, bo ruch na całej długości ulicy Sławacińskiej jest jednakowy.
W końcu, urzędnicy podjęli decyzję. – Po ponownym przeanalizowaniu warunków ruchu na drodze oraz w nawiązaniu do opinii Komendanta Miejskiego Policji, stała organizacja ruchu na ulicy Sławacińskiej pozostanie bez zmian – odpowiada Maciej Buczyński, zastępca prezydenta. Jednocześnie dodaje, że nie ma przepisów, które przyznawałyby mieszkańcom posesji zlokalizowanych przy drodze publicznej prawo do parkowania pojazdów na tej drodze. – Każda nieruchomość znajdująca się przy tej drodze posiada podwórko przynależne do posesji – zauważa Buczyński.
Co policja przekazała urzędnikom w tej sprawie? – Zgodnie z naszą opinią, zasadnym jest pozostawienie obecnej stałej organizacji ruchu na tej ulicy. Zmiana, która polegać ma na usunięciu znaków B–36 ” na wskazanym odcinku może spowodować znaczne zmniejszenie przepustowości ulicy – przyznaje komisarz Barbara Salczyńska–Pyrchla, rzecznik policji.
Przypomina też, że to droga która prowadzi do rozbudowującego się osiedla domów w miejscowościach Porosiuki i Sławacinek Stary.