Bialski powiat chciał oszczędzać na chorych nauczycielach - uważa wojewoda. Starosta jest zaskoczony.
- Starostwo powinno nas powiadomić o przygotowywaniu uchwały regulującej dofinansowanie do leczenia nauczycieli i emerytów - ma pretensje Teresa Sidoruk, prezes bialskiego Oddziału Powiatowego Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Zastrzeżenia ma też Lubelski Urząd Wojewódzki, który nadzoruje pracę samorządów. Robert Gmitruczuk, kierownik bialskiej delegatury LUW, mówi, że prawnicy wykryli naruszenie prawa. Rada Powiatu pozwoliła, aby świadczenia zdrowotne były nieobowiązkowo przyznawane nauczycielom w zależności od posiadanych pieniędzy oraz liczby złożonych wniosków.
- Z Karty nauczyciela wynikał obowiązek zapewnienia przez starostwo corocznie w budżetach szkół odpowiednich nakładów na pomoc zdrowotną dla nauczycieli. Nie można było przekazać tego uprawnienia dyrektorom szkół. Z pomocą zdrowotną dla nauczycieli mogło być więc krucho w przypadku braku pieniędzy w budżecie powiatu - wyjaśnia Gmitruczuk. Dodaje, że LUW wystąpił do przewodniczącego bialskiej Rady Powiatu o uchylenie tej uchwały i dostosowanie poprawionej do wymogów prawa.
Starosta Tadeusz Łazowski przyznaje, że jest zaskoczony tą decyzją. - Każdy projekt uchwały ma opinię radców prawnych. Poddamy go ponownej analizie. Nie chodziło nam o krzywdzenie nauczycieli. Możemy dzielić jednak tylko te pieniądze, które dostajemy z budżetu państwa. Powiat nie ma dochodów.
Starosta twierdzi też, że nie musiał konsultować uchwały z ZNP.
Przemysław Litwiniuk, przewodniczący Rady Powiatu, zapowiada tymczasem, że uwagi urzędników wojewody będą uwzględnione jeszcze na styczniowej sesji samorządu. Przyznaje jednak, że w budżecie powiatu brakuje pieniędzy. - Złotówek na szkolnictwo nie przybywa. Dlatego trudno zabezpieczyć pieniądze na pomoc zdrowotną dla nauczycieli. Prawo powinno uwzględniać realia.