Najpierw dzwonił z pogróżkami, uprzedzał że posypią się głowy. Wczoraj rano przyszedł do gmachu sądu, żeby ostatecznie rozprawić się z sędzią, którego szczerze nienawidził.
– Polała się krew. Udało mi się wybiec na korytarz. Kątem oka dostrzegłem, że napastnik mnie goni – opowiada roztrzęsiony sędzia Grzegorz G.
Sędziemu udało się skryć przed furiatem, a ten wykorzystując zamieszanie wybiegł z budynku. Szukał swojej następnej ofiary – komornika, który dzień wcześniej wykonywał u niego egzekucję. Policja zakuła zamachowca w kajdanki przed domem komornika.
– To przerażające. Jesteśmy zszokowani. Czekamy na wiadomości o stanie zdrowia zranionego pracownika.– Dorota Domańska, prezes SR w Radzyniu Podlaskim, długo nie mogła się uspokoić.
Ochroniarz Roman P. trafił na stół operacyjny. Trzeba było zszywać policzek i groźną ranę szyi. Lekarze obawiali się, że tętnica jest uszkodzona. – Wyglądało to groźnie, ale pacjentowi nic już nie zagraża – poinformował nas tuż po zabiegu Mirosław Wójtowicz, ordynator oddziału chirurgii.
Dlaczego mężczyzna zaatakował? Miał żal do sędziego Grzegorza G., który orzekał w jego sprawie o zniszczenie służbowego samochodu i nakazał mu zapłacić odszkodowanie w wysokości ok. 10 tysięcy złotych.
– W czwartek dzwonił do sądu z pogróżkami. Był wściekły, że komornik przyjdzie do niego po samochód. Zapowiedział, że jak to się stanie, to on za godzinę będzie u nas i głowy polecą. Zawiadomiliśmy policję i prokuratora. Ale się nie pojawił. Nie wierzyliśmy, że to zrobi – opowiada sędzia.
Dzisiaj sąd zdecyduje o tymczasowym aresztowaniu Tadeusza G., 33-letniego mieszkańca gminy Wohyń. Mężczyzna był już wcześniej skazany na karę grzywny za obrazę sądu w trakcie rozprawy o odszkodowanie, prowadzonej przez sędziego Grzegorza G.