24-letni mężczyzna zgłosił policji, że ktoś podczas imprezy tanecznej odgryzł mu fragment prawego ucha.
Poszkodowany twierdzi, że między nim, a innym uczestnikiem zabawy doszło do awantury. Wywiązała się bójka. Kiedy obaj szarpali się przed budynkiem, nieznany 24-latkowi mężczyzna odgryzł mu fragment ucha. Poszkodowany nie potrafi wskazać sprawcy. Mężczyzna zgłosił się na policję w Międzyrzecu Podlaskim.
– Prowadzimy postępowanie w sprawie uszkodzenia ciała 24-latka. Wyjaśnienie tej sprawy jest utrudnione, ponieważ sam poszkodowany nie wie, kto mu odgryzł małżowinę – mówi aspirant Krzysztof Semeniuk, oficer prasowy bialskiej policji. – Nie wiadomo, co się stało z kawałkiem ucha. O godz. 10 rano w poniedziałek na komisariat zgłosił się poszkodowany i powiadomił policję o swoim kłopocie. Był trzeźwy – dodaje Semeniuk.
Sprawę wyjaśnia także sołtys wsi Żabce, Edward Łukasiewicz. OSP, której jest prezesem, udostępniła budynek remizy. – Musiałem zgodzić się na dyskotekę w remizie, bo nasz młody zarząd na nią zasłużył - tłumaczy sołtys Łukasiewicz. - Teraz część młodzieży zdziczała - komentuje sytuację.