Zakończył się proces Gruzina z Białej Podlaskiej oskarżonego o pranie brudnych pieniędzy. Mężczyzna miał oszukać firmę z Azji na ponad 100 tysięcy złotych.
Sprawą Iraklego G. zajmował się Sąd Okręgowy w Lublinie. Według śledczych, ten 33-letni prawnik wspólnie ze znajomymi z Białorusi prał brudne pieniądze. Na trop przestępstwa wpadli w ubiegłym roku śledczy z Filipin, którzy poprosili o pomoc polską prokuraturę.
Chodziło o namierzenie złodziei, którzy oszukali jedną z filipińskich spółek. Ktoś ingerując w oprogramowanie zmienił numer konta, poprzez które firma rozliczała się z jednym z kontrahentów. W rezultacie przelewy opiewające na blisko 30 tys. USD nie trafiły do Malezji tylko do Białej Podlaskiej. Pieniądze były wypłacane z miejscowego banku najpóźniej dzień po przelewie.
Rachunek, na który trafiły, należał do 33-letniego Gruzina. Irakli G. założył to konto na kilka miesięcy przez rozpoczęciem nielegalnego procederu. Śledczy zarzucili mu pranie brudnych pieniędzy. 33-latek nie przyznał się do winy. Tłumaczył, że założył konto na prośbę znajomej z Białorusi. Przekonywał śledczych, że przyjmował pieniądze, bo razem z kobietą chcieli otworzyć w Polsce gruzińskie restauracje. Miały one powstać w Białej Podlaskiej, Terespolu i Warszawie.
Irakli G. zapewniał, że za pieniądze które dostawał kupował wyposażenie kuchni. Później jego przyjaciółka miała domagać się gotówki. Śledczy nie uwierzyli w opowieści 33-latka. Poza zakupem jednego pieca za 6 tys. zł mężczyzna nie poczynił żadnych przygotowań do uruchomienia restauracji. Nie wynajął nawet lokalu. Podejrzenia wzbudził również fakt, że wypłacał gotówkę niemal natychmiast po otrzymaniu przelewu. Iraklemu G. grozi do 8 lat więzienia. Jego proces zakończył się po pierwszej rozprawie. Wyrok zostanie ogłoszony w następny piątek.