Zadaszony przystanek w Rogoźnicy jest całkowicie zniszczony. Stało się tak na skutek wypadku drogowego. Od przeszło trzech tygodni mieszkańcy kilku wsi korzystający z komunikacji autobusowej nie mają zabezpieczonego miejsca oczekiwania. Dotąd nie uprzątnięto gruzu, jaki powstał w tym miejscu przy drodze krajowej. Podróżni potykają się o rozbite cegły.
Zdaniem wójta to PKS powinien zadbać o swoich klientów. Przedsiębiorstwa z Białej Podlaskiej i Międzyrzeca z tej trasy korzystają. - Przystanek nie jest naszą własnością i nie będziemy się nim zajmować. Zawiadomiliśmy o tym władze gminy i zarządzającą drogą krajową Generalną Dyrekcję Dróg Publicznych - oświadcza Henryk Złotkowski, kierownik przewozów osobowych w PKS Międzyrzec Podlaski.
Okazuje się, że zniszczoną mini poczekalnię w Rogoźnicy wybudowano z pieniędzy gminnych przy aktywnym udziale wiejskiej społeczności.
- Sołectwa mają określić, czy jej odbudowa będzie potrzebna. Jeżeli tak, wspólnymi siłami odbudujemy przystanek - odpowiada wreszcie po uporczywym wypytywaniu R. Michaluk. Nie określa, czy uda się sprawę załatwić przed zimą.•