Prokuratura w Radzyniu Podlaskim zdecydowała, że najmłodszy z mężczyzn podejrzany o pobicie i zostawienie na mrozie nieprzytomnego człowieka będzie odpowiadał z wolnej stopy. Zastosowała wobec niego dozór policji.
W poniedziałek wieczorem 47-letni mieszkaniec Międzyrzeca Podlaskiego wyszedł z baru. Na ul. Kościelnej napadło go kilku mężczyzn. Pobili go i okradli. Zdjęli mu kurtkę oraz buty i zostawili nieprzytomnego na śniegu. Na dworze było około ośmiu stopni mrozu.
Nieprzytomnego przypadkiem znaleźli policjanci, którzy patrolowali miasto. Do dziś przebywa w szpitalu.
We wtorek po południu policjanci zatrzymali trzech mężczyzn podejrzanych o pobicie. W środę najmłodszy z nich 17-letni Kamil S. usłyszał zarzut dokonania rozboju oraz narażenia pokrzywdzonego na niebezpieczeństwo utraty zdrowia bądź życia poprzez zostawienie na mrozie.
Prokuratura nie wystąpiła o jego aresztowanie. W czwartek takie same zarzuty postawiła dwóm pozostałym mężczyznom. Miała zdecydować czy tak samo jak 17-latek, będą mogli wyjść na wolność.