Nikt się nie spodziewał, że przy okazji budowy drogi w Tarnogrodzie, robotnicy odkryją fragment drewnianego traktu. Tak utwardzony przejazd prowadził z rynku do kościoła. Dzięki drobnym przedmiotom znalezionym w sąsiedztwie można niemal odtworzyć życie jakie toczyło się w miasteczku przed laty.
W centrum Tarnogrodu (powiat biłgorajski), na ulicy Partyzantów trwają prace drogowe. Zarząd Dróg Wojewódzkich w Lublinie rozbudowuje drogę wojewódzką nr 835, konkretnie chodzi tu o odcinek Biłgoraj – granica województwa. Ponieważ nowa droga będzie szersza o 2 metry od dotychczasowej, drogowcy pracowali w miejscach, gdzie wcześniej nikt nie prowadził prac.
– Na etapie projektowania drogi wojewódzkiej nr 835, został przeprowadzony spis zabytków oraz obiektów objętych ochroną konserwatorską. Nic nie wskazywało na to, że w okolicach kościoła parafialnego w Tarnogrodzie może znajdować się tego typu drewniany trakt drogowy – mówi Kamil Jakubowski, rzecznik prasowy ZDW.
Okazało się, że gdy robotnicy zeszli na głębokość około 80 cm znaleźli dwa poziomy naprzemiennie układanych belek, wzdłuż ulicy, powyżej w poprzek.
– Miejscami konstrukcję wzmacniano dodatkowo brukiem kamiennym. Szerokość uchwyconych w wykopie reliktów wahała się od 240 do 130 cm. Pozostała część znajduje się pod nierozebraną nawierzchnią. W warstwie bezpośrednio zalegającej nad konstrukcją oraz pod nią, znajdowały się liczne zabytki ruchome – informuje Dariusz Kopciowski, wojewódzki konserwator zabytków, który został powiadomiony o znalezisku.
– Z tego co widziałam, to drewno było z drzew iglastych, niektóre elementy ociosane, niektóre okrągłe. Będzie mogło być przebadane, bo jest bardzo dobrze zachowane. Na razie zostało wydobyte i zabezpieczone, bo prace przy przebudowie drogi są kontynuowane – wyjaśnia Anna Jączek z Pracowni Archeologicznej, która prowadziła na miejscu badania archeologiczne.
Na starych, bardzo nielicznych zdjęciach Tarnogrodu z okresu międzywojennego widać niewysokie zabudowania i mieszkańców, którzy wozami lub pieszo przemieszają się po czymś na kształt traktów i przejść, pozwalających pokonać błotnisty i nierówny teren.
– Było blisko lasów więc do utwardzania dróg wykorzystywano drewno, którego było pod dostatkiem. Jakoś się ratowano by móc przejechać. Ale i tak stosowano takie rozwiązania tylko w centrum. Dzisiejsza ulica Partyzantów była główną drogą łączącą rynek i kościół. Tak samo utwardzony był rynek – mówi Paweł Dec, burmistrz Tarnogrodu, który dodaje, że takie drogi zwano dylówkami a wilgotne podłoże sprawiło, że fragment takiego traktu dotrwał do naszych czasów.
Dylówki, które są elastyczne i trwałe były przed laty bardzo popularne na wschodzie kraju. Taką metodę układania dróg, niemal jak podłogi, jeszcze niedawno stosowali leśnicy.
Odkryty trakt faktycznie musiał być centrum życia Tarnogrodu i całej okolicy, bo przy okazji prac drogowych znaleziono mnóstwo drobnych przedmiotów: podkowy, elementy końskiej uprzęży i wozów, fragmenty ozdoby trumiennej, kawałki ceramiki i szkła a nawet fragment ustnej harmonijki.
– Lepiej się znam na okresie II wojny światowej ale po konsultacjach można przypuszczać, że najstarszymi przedmiotami znalezionymi przy okazji remontu drogi są raczki do butów datowane na XVI-XVII wiek. To małe metalowe elementy w kształcie podkowy, które umieszczano wówczas na obcasach butów. Inne przedmioty są młodsze, więcej się dowiemy gdy je oczyścimy, zakonserwujemy i ocenią je specjaliści – mówi Piotr Magoch z Tarnogrodu, który z pasjonatami historii: Grzegorzem Szymanikiem i Januszem Szabatem, wykrywaczem metali przeszukują ziemię wybraną przez koparkę. – Nasza praca jest nadzorowana przez służby konserwatorskie, nie robimy niczego na własna rękę – dodaje pan Piotr, który podkreśla, że ta ich społeczna praca dodaje coś nowego do historii Tarnogrodu.
Najłatwiej wydatować znaleziony... medal, który przyznawał car za stłumienie powstania styczniowego. Bo taki tez został znaleziony.
Jak informuje inwestor, po dokładnym przebadaniu okolicy i wykonaniu niezbędnych prac, teren został przekazany do dalszych działań inwestycyjnych. Wykonawca będzie nadal współpracował z archeologami. Najprawdopodobniej w czerwcu lub lipcu wrócą oni na ul. Partyzantów, bo drogowcy będą remontować drugą część jezdni pod którą znaleziono dawny trakt.