Podczas prac przy układaniu wodociągu w Tarnogrodzie robotnicy znaleźli ludzkie szczątki. To najprawdopodobniej mogiła ofiar egzekucji z czasów II wojny światowej. Mieszkańcy uważają, że to romska rodzina, którą w 1944 roku rozstrzelali niemieccy żandarmi.
Na terenie miejskiego targowiska w Tarnogrodzie trwały prace ziemne, bo gmina przekładała wodociąg. Robotnicy ułożyli już rury gdy w piątek, właściwie pod koniec prac zauważyli, że na spodzie wykopu coś jest.
– Zawiadomiono policję, prokuraturę, przyjechali przedstawiciele IPN i archeolodzy – opowiada Paweł Dec, burmistrz Tarnogrodu. – Okazało się, że to zbiorowa mogiła, z której zaczęto wydobywać szczątki ludzkie. Miejsce pochówku nie było duże, ale znajdowało się w nim dwadzieścia jeden ciał osób w bardzo różnych wieku. Dzieci i dorośli. Jedna z kobiet była w zaawansowanej ciąży. Wszyscy zginęli rozstrzelani. Sądząc po ułożeniu ciał, egzekucja musiała się odbyć nad wykopanym dołem.
– Wszystkie znalezione szczątki ludzkie trafiły do Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Pochodzą prawdopodobnie z okresu II wojny światowej – mówi Anna Rębacz, szefowa Prokuratury Rejonowej w Biłgoraju. – W tym momencie nie mamy jeszcze wiarygodnych opinii na temat ofiar. Kiedy zginęły, w jaki sposób, jakiej były narodowości. Na pewno to była mogiła ofiar zbiorowego zabójstwa, a nie a cmentarzysko. Planowane jest przekazanie śledztwa do pionu prokuratorskiego IPN, który będzie kontynuował czynności.
– O tym, że na targowicy są pochowani Romowie opowiadał mi tato – wspomina Piotr Magoch z Tarnogrodu. – Dom dziadków stał jakieś 300 metrów od tego miejsca. To musiało być w 1944 roku. Niemieccy żandarmi rozstrzelali całą romską rodzinę. O tej sprawie musiało być głośno w miasteczku.
Tato, który miał wówczas 10 lat, zapamiętał, że Niemcy kazali tym ludziom grać sobie całą noc, a rano wykopać dół. I nad tym dołem ich rozstrzelali.
Tylko nie wiem, czy zabawa do cygańskiej muzyki była w siedzibie żandarmerii czy na terenie przejściowego obozu. Byłem na miejscu gdzie pracowali archeolodzy. To musieli być Romowie, bo znaleziono koraliki, ozdoby. Żydowskie dzieci takich nie nosiły. Z opowieści taty wynikało, że do zbrodni doszło jesienią albo wiosną. To by się zgadzało, bo ofiary były ciepło ubrane. Na szczątkach zachowały się fragmenty odzieży. A Romowie byli w Tarnogrodzie. Rozbijali obozowiska tam gdzie dziś jest stadion – dodaje mieszkaniec Tarnogrodu.
– Ostatnio w naszym mieście nie dochodziło do takich odkryć, ale w przeszłości wiele razy osoby budujące domy spotykały się z taką sytuacją. W czasie II wojny hitlerowcy pędzili w stronę Bełżca grupy ludności żydowskiej i nie tylko. Osoby, które próbowały uciekać czy po prostu nie miały siły iść, ginęły. Szczątki ich ciał były znajdowane wiele lat później – wyjaśnia burmistrz.
Teren prac archeologów i prokuratora został zabezpieczony. Gdy skończyli prace wykop został zasypany. We wtorek targowisko działało normalnie, a roboty przy wodociągu zostały zakończone
Jest pomysł by po zakończeniu pracy przez śledczych szczątki ofiar godnie pochować na starym cmentarzu w Tarnogrodzie.