Wyroki więzienia w zawieszeniu usłyszeli trzej mieszkańcy Lublina odpowiadający przed sądem za włamania do mieszkań m.in. w Biłgoraju. Sprawcy wpadli, bo… przykładali ucho do drzwi.
Mężczyźni zostali zatrzymani dwa lata temu podczas włamania do jednego z mieszkań w Biłgoraju. Potem okazało się, że to nie jedyne ich przestępstwo. Podobnych, dokonywanych na terenie całej Polski było ponad dwadzieścia. Dochodziło do nich w ten sam sposób – mężczyźni przed próbą sforsowania zamków w drzwiach nasłuchiwali, czy domowników nie ma w środku. Żeby lepiej słyszeć przykładali ucho do drzwi.
– Dzięki temu na wielu drzwiach pozostawiono odciski małżowin usznych. Te ślady podlegały badaniu i dopasowywaniu do odcisków uszu pobranych od mężczyzn – mówi Bartosz Wójcik, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Zamościu.
Badano także inne ślady biologiczne zabezpieczone w okradzionych mieszkaniach, m.in. odciski palców i butów. Po usłyszeniu prokuratorskich zarzutów mężczyźni przyznali się do winy i opowiedzieli także o innych włamaniach, w których brali udział. Potraktowano to jako okoliczność łagodzącą i śledczy zgodzili się na dobrowolne poddanie się przez mężczyzn karze.
Sąd podzielił to zdanie. Oprócz wyroków w zawieszeniu mężczyźni muszą zapłacić po 4,4 tys. zł grzywny oraz naprawić wyrządzone przez siebie szkody. Mowa o ponad 150 tys. zł.