Zarzuty usłyszał dopiero kilka dni po dokonaniu zbrodni, bo po próbie samobójczej jego stan nie pozwalał na przesłuchanie. Za kilka dni sąd zdecyduje, czy Wiesław H. z Biłgoraja, podejrzany o brutalne zabójstwo byłej żony odzyska wolność
Do tej rodzinnej tragedii doszło na 3 lipca w jednym z domów przy głównej ulicy Biłgoraja. W kamienicy znaleziono poranione zwłoki Anny H. W mieszkaniu była też rozlana benzyna i odkręcony gaz. Znaleziono tam również rannego b. męża kobiety. On żył. Trafił do szpitala.
Podjęte przez śledczych działania doprowadziły do ustalenia, że to mężczyzna stoi za zabójstwem b. żony. Jak podano wówczas w komunikacie, zbrodni dokonano ze szczególnym okrucieństwem. Wiadomo, że po dokonanym zabójstwie Wiesław H. miał próbować odebrać życie również sobie.
Już dwa dni po zdarzeniu, na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego, biłgorajska prokuratura była gotowa przedstawić mężczyźnie zarzuty. To jednak było niemożliwe, bo nie pozwalał na to stan Wiesława H. Mimo tego, sąd uwzględnił wniosek o areszt tymczasowy dla mężczyzny.
– Do przesłuchania podejrzanego i przedstawienia mu zarzutów doszło 9 lipca, w szpitalu w Lublinie. Wiesław H. złożył wówczas wyjaśnienia, ale na obecnym etapie postępowania nie udzielamy informacji o ich treści – zastrzega Rafał Kawalec, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu.
Zdradza jednak, że mieszkaniec Biłgoraja nie jest już leczony w Lublinie. Został przewieziony na szpitalny oddział Aresztu Śledczego w Radomiu. Możliwe, że za kilka dni wyjdzie na wolność. Tego chce jego obrońca, który złożył zażalenie na postanowienie o tymczasowym areszcie. Czy zostanie uwzględnione, okaże się w środę, 24 lipca.
Prokuratorskie śledztwo trwa. Wiesławowi H. grozi kara dożywocia.