Sprawą radnego i policjanta z Biłgoraja, podejrzanego o jazdę po pijanemu, zajmą się śledczy z Krasnegostawu. Jan R. miał uderzyć samochodem w słup. Miał blisko 2,5 promila alkoholu w organizmie.
Jan R. służył w komendzie w Biłgoraju. Początkowo postępowanie dotyczące policjanta wszczęli tamtejsi śledczy. Sprawa została szybko przekazana do Prokuratury Okręgowej w Zamościu. Tam zdecydowano, że dalsze czynności przeprowadzą śledczy z Krasnegostawu.
– Jan R. nie przyznał się do zarzucanego mu czynu. Składał wyjaśnienia. Na obecnym etapie nie ujawniamy jednak ich treści – kwituje Jerzy Ziarkiewicz, szef Prokuratury Okręgowej w Zamościu.
Z ustaleń policji wynika, że Jan R. jechał sam. Jego obrońca kwestionuje te ustalenia.
– Musimy wykonać szereg czynności, żeby zweryfikować linię obrony. Chciałbym podkreślić, że w chwili zdarzenia Jan R. nie był w czynnej służbie – dodaje prokurator Ziarkiewicz.
Do kolizji z udziałem policjanta doszło 9 stycznia po południu. Mimo wczesnej pory mężczyzna miał już 2,5 promila alkoholu w organizmie. Jak wstępnie ustalono, jechał swoim volkswagenem passatem przez miejscowość Sól na przedmieściach Biłgoraja. Uderzył w przydrożny słup. Nikomu nic się nie stało. W zdarzeniu nie uczestniczyli inni kierowcy.
>>> Zobacz także: Przez pijanego kierowcę dziewczynka straciła nóżkę. Jest wyrok dla Krzysztofa M.
Jan R. ma za sobą 23-lata w mundurze. Ostatnio służył w KPP w Biłgoraju, w zespole zajmującym się przestępczością nieletnich. Z nieoficjalnych informacji wynika, że bardzo często przebywał na zwolnieniach lekarskich. Kiedy doszło do kolizji był „odsunięty od służby”. Śledczy zastosowali wobec mężczyzny dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju.
Jan R. to także miejski radny. Zdobył mandat startując z listy Prawa i Sprawiedliwości.
>>>