Wiedzą bowiem, że jeśli teraz przyciągną żaka do siebie, to jest duża szansa, że będą miały długoletniego lojalnego klienta. Wtedy odbiją sobie na nim to, co teraz stracą (jeśli w ogóle tak się stanie). Ale "bardzo preferencyjne” wcale nie oznacza "wszystko za darmo”.
Gratis za średnią w indeksie
Podstawową usługą bankową jest konto osobiste. Za darmo studentowi poprowadzą je m.in. Bank Zachodni WBK, Dominet Bank, Getin Bank, ING Bank Śląski, Lukas Bank, mBank, Toyota Bank, Nordea Bank, Polbank. W niektórych przypadkach może ono być darmowe tylko po spełnieniu określonych warunków. Np. w Banku BPH jedynie wtedy, gdy konto w tym banku mają rodzice studenta, a w Inteligo, gdy saldo na rachunku wynosi min. 100 zł. Jeśli nie ma na nim aż tylu pieniędzy, za prowadzenie konta student zapłaci 4,99 zł miesięcznie. Bank Pekao SA poprowadzi żakowi konto gratis, gdy będzie on miał średnią ocen w indeksie 4,2. W innych bankach trzeba za tę usługę zapłacić od 2 do 7 zł.
Zakładając konto, dostaniesz do niego kartę debetową do płacenia w sklepach i wyjmowania pieniędzy z bankomatu. Ale uwaga! Nie we wszystkich bankach karta ta jest darmowa. Bez opłat wydają ją studentom m.in. Citi Handlowy, Deutsche Bank, Dominet Bank, Getin Bank, mBank, Nordea Bank, Bank Pekao SA, Polbank, Volkswagen Bank, w niektórych przypadkach - także BZ WBK, ING Bank Śląski, MultiBank, Raiffeisen Bank Polska. W innych kosztuje ona od 1 do nawet 20 zł.
Sprawdź, ile masz bankomatów
Regułą jest, że banki nie pobierają prowizji za wypłacanie pieniędzy z konta we własnych bankomatach. Ale już w urządzeniach innych banków czy niezależnych sieci (np. Euronet, Cash4You) podobna operacja może być droga. Studenci nie mają żadnych zniżek, więc za wypłacenie 20 czy 50 zł możesz zapłacić nawet 5 zł. Warto zatem wybrać taki bank, którego bankomat (lub bankomaty) znajduje się w okolicy Twojego miejsca zamieszkania lub tam, gdzie najczęściej bywasz. Zakładając konto, dowiedz się też, ile będzie kosztować wypłata gotówki w bankomacie obcego banku. Czasem przecież nie ma innego wyjścia.
W PKO BP i Pekao SA za darmo i bez podpisywania dodatkowych umów posiadacz studenckiego konta osobistego może mieć w nim niewielki kredyt odnawialny. Wysokość limitu rzadko przekracza 1-2 tys. zł, ale to i tak dużo jak na kieszeń żaka. Obecnie najtańszy taki kredyt jest w BGŻ - 8,5 proc. w skali roku. Uwaga: za udzielenie takiego kredytu banki pobierają prowizje, co w istotny sposób podwyższa jego ogólny koszt. Np. w BGŻ opłata przygotowawcza za rozpatrzenie wniosku, przygotowanie i zawarcie umowy o roczny taki kredyt wynosi 1,25 proc. jego kwoty, ale min. 40 zł.
Internet i SMS to podstawa
Kilka lat temu student mógł tylko pomarzyć o karcie kredytowej, teraz może ją nosić w swoim portfelu. Przyznawane limity nie oszałamiają - wynoszą 500-1000 zł. Mimo to mogą być sposobem np. na załatanie występującej pod koniec miesiąca "dziury finansowej”. Dają też możliwość płacenia za zakupy czy usługi (za transakcje takie nie ma prowizji) na koszt banku i kilkadziesiąt dni (nawet do 58) darmowego kredytu. Wydanie karty kosztuje 20-25 zł. PKO BP zwróci tę opłatę studentom, którzy przy pomocy karty dokonają co miesiąc zakupów na minimum 500 zł. Z kolei BPH chce, by starający się o kartę kredytową student miał u nich konto osobiste, na które co miesiąc wpływają niewielkie choćby sumy (wystarczy 200-300 zł).
Przelewy dokonywane osobiście w oddziałach banków są bardzo drogie (np. w Pekao SA kosztują minimum 5 zł). Dlatego zakładając studenckie konto, zadbaj koniecznie, abyś miał do niego dostęp przez Internet i SMS. Oferują to już wszystkie banki, najczęściej w cenie konta. Stąd prosty wniosek, że jeżeli jego prowadzenie nic nie kosztuje, dostęp do rachunku drogą elektroniczną też jest darmowy. Wtedy przelewy nie będą Cię nic kosztowały. Ale nie wszędzie jest tak różowo. Dodatkową złotówkę miesięcznie za przelewy przez Internet i SMS każą sobie płacić m.in. tacy potentaci, jak PKO BP i Bank Gospodarki Żywnościowej.