Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Biznes

30 czerwca 2010 r.
10:59
Edytuj ten wpis

Biznesmen roku na Lubelszczyźnie: Mirosław Taras, prezes Bogdanki

0 0 A A

Z Bogdanką związany od ponad 20 lat, przeszedł przez wszystkie szczeble górniczej kariery. W 2008 roku został prezesem spółki, a już rok później z sukcesem wprowadził ją na giełdę. Tytuł Biznesmena Roku 2009 Dziennika Wschodniego otrzymuje Mirosław Taras, prezes Lubelskiego Węgla Bogdanka.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
• Skąd decyzja: zostaję górnikiem?

– Wiedziałem, że to zawód dla mężczyzny, dobrze przy tym płatny. Sądziłem, że to dobry wybór. Rodzice namawiali mnie, co prawda, żebym został lekarzem, studiował na Akademii Medycznej, ale ostatecznie sam podjąłem decyzję, że zostanę górnikiem. W 1975 roku zacząłem studia w Akademii Górniczo Hutniczej w Krakowie. Potem była praca na Śląsku, a potem powrót na Lubelszczyznę do Bogdanki i kariera już tutaj
.
• Pracował pan pod ziemią?

– Przeszedłem wszystkie szczeble pracy w kopalni; od nadgórnika po prezesa. Pod ziemią pracowałem blisko 17 lat. Zaczynałem w kopalni Sośnica na Śląsku. To były bardzo trudne czasy w górnictwie. Ciężko było o pracowników do pracy pod ziemią, dochodziło do działań mobingowych ze strony kierownictwa kopalni. Trudne warunki górnicze związane z ryzykiem zawodowym i presja, pod którą pracowaliśmy spowodowały, że musieliśmy się zahartować.

• Praca pod ziemią pana zahartowała?

– Ukształtowała mój charakter, dała odporność psychiczną. Dzisiaj się to przydaje. Jakkolwiek powtarzam: To były naprawdę brutalne metody kształtowania charakteru. Po dwóch latach wróciłem do Bogdanki, też pod ziemię. Pracowałem jako sztygar, kierownik oddziału, nadsztygar.

•Pracowało się tu inaczej niż na Śląsku?

– Odmiennie, ponieważ inny był charakter podziemia, warunki górnicze. Natomiast w czasach bolszewickich charakter pracy we wszystkich kopalniach był taki sam. Ta "kultura pracy”, sposób wpływania na pracowników i "mobilizowania” został przeniesiony wprost ze Śląska. Dopiero po zmianie ustroju, po rewolucji Solidarnościowej i po objęciu stanowiska prezesa przez Stanisława Stachowicza w Bogdance nastała prawdziwa kultura pracy.

• Kiedy pan wyszedł spod ziemi?

– To był chyba 1996 rok. Zostałem szefem działu optymalizacji i handlu w Bogdance, potem pracowałem w spółce handlowej, stamtąd wróciłem do Bogdanki jako dyrektor ds handlu. Byłem też równocześnie rzecznikiem spółki.

•Był pan prawą ręką prezesa Stachowicza?

– Wszyscy, którzy byliśmy menedżerami średniego i wyższego szczebla czuliśmy się prawymi rękami prezesa. Górnictwo jest taką pracą, że bez kolegialnego myślenia i działania nic się nie da zrobić. To zbyt ryzykowny, skomplikowany zawód by jedna osoba mogła wszystko w kopalni urządzić.

•Zespół?

– Zdecydowanie zespół. Dobry, zgrany zespół, który doprowadził do tego, że dziś Bogdanka jest czołową firmą w branży. Co nie zmienia faktu, że prezes Stachowicz był charyzmatycznym człowiekiem i świetnym menedżerem, który to wszystko spinał. Potrafił bardzo precyzyjnie przewidywać przyszłość i umiał tak reagować na zmieniającą się rzeczywistość rynkową, by doprowadzać do sukcesu. Ja mam dziś obowiązek kontynuować tę optykę działania spółki.

•Prezes Stachowicz potrafił porwać za sobą górników w najtrudniejszej sytuacji. Pan to także potrafi?

– Prezes Stachowicza był moim nauczycielem. Uczyłem się od niego właściwie wszystkiego. Zanim podjąłem decyzję, czy brać udział w konkursie na prezesa, spytałem go, czy uważa, że byłbym dobrym zarządcą w firmie. Powiedział, że tak. To utwierdziło mnie w przekonaniu, że powinienem startować w konkursie ogłoszonym przez Radę Nadzorczą.

• Co pan powiedział górnikom na pierwszym spotkaniu po wygranym konkursie?

– To pierwsze spotkanie to właściwie była Barbórka. Powiedziałem wtedy górnikom – w wielkim skrócie – że czeka ich krew, pot i łzy. Ale za tym idzie gwarancja pracy, płacy i spokojny byt ich rodzin. Nie jesteśmy wyspą szczęśliwości, na której zawsze będzie dobrze. Ale czy będzie dobrze, zależy od każdego z nas. Musimy produkować więcej, by wygrywać z konkurencją nie tylko wewnętrzną, ale też zewnętrzną. Litości dla nas nie będzie miał żaden rosyjski koncern, który wjedzie do Polski z tańszym węglem. Zdając sobie sprawę z realiów, w jakich przyszło nam się ścigać chciałem im przekazać zasadę: Najlepszy zawsze wygrywa.

•Związkowcy stoją za panem murem, jak ze prezesem Stachowiczem?

– Mam takie poczucie, że górnicy stoją murem za swoim prezesem. Związki zawodowe są u nas zresztą wyjątkowe, myślę, że to fenomen w skali kraju. Chcą dobrze dla załogi, ale wiedzą też, że są granice dawania. Chronią interesy pracowników, ale myślą też o przyszłości firmy w szerszej niż własna perspektywie.

•Został pan prezesem półtora roku przed publiczną emisją akcji. Wejście na giełdę to był dla pana priorytet?

– Priorytetem było osiągnięcie przez Bogdankę pozycji firmy dominującej na rynku kamiennego w Polsce. Droga była jedna: zwiększenie wydobycia i otwarcie drugiej kopalni. Należało pozyskać pieniądze na inwestycje i rozwój. Ostatecznie uznałem, że wprowadzenie spółki na giełdę jest najbardziej czystym, transparentnym sposobem pozyskania kapitału, a równocześnie poddania firmy społecznej kontroli.

•I najbezpieczniejszym?

– Tak, szczególnie z punktu widzenia politycznego.

•Na otwarcie szybu w Stefanowie przyjechał latem 2008 roku premier Donald Tusk. O czym rozmawialiście?

– Do takiej rozmowy w cztery oczy doszło podczas zjazdu w klatce pod ziemię. I to nie była rozmowa z premierem polskiego rządu, ale fajnym, sympatycznym człowiekiem Donaldem Tuskiem. Powiem tylko, że nasza kopalnia zrobiła na nim duże wrażenie.

•Rząd po raz pierwszy pokazał, że wspiera Bogdankę i nie będzie przeszkadzał w jej rozwoju.

– Ta wizyta rzeczywiście to pokazała i za to premierowi jestem wdzięczny. Donald Tusk rozciągnął nad nami pewien parasol, wzmocnił nasze poczucie wartości i dał siłę napędową do działania. Myśleliśmy: skoro on i jego rząd nas rozumie, to nie może nam się nie udać.

•No i mamy 25 czerwca 2009 roku, dokładnie rok temu. Na giełdzie bessa, a Bogdanka debiutuje…

– Było dramatycznie źle. Ostateczna decyzja, którą mi jednoosobowo przyszło podjąć była też potwornie trudna. Ryzyko było ogromne, zaś prawdopodobieństwo, że nam się uda bardzo małe. To była decyzja zerojedynkowa: idziemy na giełdę, albo pauzujemy. I ja ją musiałem podjąć. Wielu doradców mówiło, że to szaleństwo, że to się nie może udać w tak trudnym momencie. Ja jednak uznałem, że to wyjątkowa sytuacja, że możemy wskoczyć na giełdę, bo potrzebuje ona nowego rozdania, czeka na mocnego gracza, który przełamie impas. Chciałem złamać mit górnictwa jako czarnego, brudnego zawodu, na którym nie da się zarobić. Pokazać, że to przemysł z prawdziwego zdarzenia, generujący zyski. I przekonać do tego inwestorów. Jeśli o którymś momencie mogę powiedzieć, że jestem z niego dumny jako menedżer, to był to właśnie ten moment. Największe moje dokonanie: przekonałem inwestorów do Bogdanki.

•Z emisji akcji spółka pozyskała 526 mln zł. Liczył pan na taki sukces?

– Szczerze? Żałowałem, że tak późno zostałem prezesem i tak późno mogłem tę operację przeprowadzić. Jeśli miałem jakieś marzenia związane z ta emisją, to 526 mln to było dla mnie przynajmniej o 300 mln za mało.

•Jest pan ryzykantem?

– No... tak.

•Na swoim harleyu też pan ryzykuje?

– Harley to motocykl turystyczny, o którym od dziecka marzyłem. W średniej szkole zacząłem sam składać harleya. Sprzedałem magnetofon ścieżkowy, foldery samochodów, motocykl WSK, wszystkie swoje największe skarby, zbierane przez lata, żeby spełnić to największe marzenie. Ale nie skończyłem go składać, bo ani mnie ani mojej rodziny nie było na to stać.

•Motocykl daje panu poczucie wolności?

– Zdecydowanie. To mój sposób na życie. Wsiadam i zapominam o problemach. Obok harleya moją pasją jest motocykl terenowy. W trudnych warunkach terenowych człowiek sprawdza poziom strachu, jaki jest w stanie zaakceptować, swoją siłę. Jadąc myślę wyłącznie o tym, by przeżyć i nie zrobić sobie krzywdy.

•Miał pan wypadek?

– Potłukłem sobie głowę, połamałem rękę, żebra, nogę… To jest wpisane w przyjemność jeżdżenia.

•W biznesie też ma pan taką odwagę?

– Według mnie w biznesie trzeba mieć większą odwagę, niż w codziennym życiu.

•Ile pan pracuje?

– Tyle, ile trzeba. Jeśli trzeba 20 godzin, to 20, jeśli tylko 5 to 5. Nie jestem pracoholikiem, mam wiele różnych hobby.

•Jest wśród nich sport?

– Nie lubię polskiej piłki nożnej, niech mi wszyscy kibice wybaczą.

•To co z Górnikiem-Łęczna?!

– Chciałbym, żeby był w ekstraklasie. Nowy trener dostał takie zadanie, zostanie z niego rozliczony.

•Ale Bogdanka sponsoruje też ostatnio inne dyscypliny.

– Klub żużlowy Lubelski Węgiel KMŻ, który też otrzymał zadanie dostania się do ekstraklasy żużlowej.

•Myśli pan, że górnicy pokochają żużel?

– W Polsce żużel kochają wszyscy! A ja uważam, że musimy sponsorować dyscypliny popularne, jak choćby sporty motorowe, czy motocross w Lublinie. Chcemy w ten sposób włączyć się też w kampanię społeczną: jezdnia, to nie jest miejsce do wyścigów, do tego są tory wyścigowe. Tam można szaleć na jednym kole.

•Z pasją pan o tym mówi…

– Uważam, że człowiek bez pasji jest nikim. Praca też jest moją pasją.

•Wybrałby pan jeszcze raz górnictwo?

– Gdybym miał drugi raz wybierać, wybrałbym to samo.

•To jest pan szczęściarzem.

– Tak, chociaż czasami mam dosyć pracy. Wtedy wsiadam na motocykl.

Pozostałe informacje

Rafał Trzaskowski kandydatem Koalicji Obywatelskiej na prezydenta. Co myślą o tym wyborze lubelscy politycy?
wybory prezydenckie

Rafał Trzaskowski kandydatem Koalicji Obywatelskiej na prezydenta. Co myślą o tym wyborze lubelscy politycy?

Radosław Sikorski w starciu z Rafałem Trzaskowskim, tym żyła polska scena polityczna od kilku dni. Dzisiaj to, kto będzie kandydatem Koalicji Obywatelskiej na urząd prezydenta RP jest już jasne. Co o wyborze prezydenta Warszawy na kandydata myślą politycy z naszego regionu?

Nieudane pożegnanie Wisły Puławy ze swoimi kibicami

Nieudane pożegnanie Wisły Puławy ze swoimi kibicami

Po blisko dwóch tygodniach przerwy Wisła Puławy wróciła do walki o punkty. Jednak w ostatnim w 2024 roku na swoim stadionie podopieczni trenera Macieja Tokarczyka nie dali swoim kibicom powodów do radości. Marcin Stromecki i spółka przegrali aż 0:4

Nieudane pożegnanie stadionu, Chełmianka tylko zremisowała ze Starem

Nieudane pożegnanie stadionu, Chełmianka tylko zremisowała ze Starem

Chełmiance bardzo zależało, żeby pozytywnym akcentem zakończyć 2024 rok. Gospodarze przede wszystkim chcieli się zrewanżować Starowi Starachowice za porażkę na inaugurację aż 1:5. Dodatkowo w sobotę biało-zieloni żegnali się ze swoim stadionem, który będzie teraz remontowany. Pożegnanie nie do końca się jednak udało. Mecz zakończył się remisem 1:1, a kibice mieli sporo pretensji do działaczy, że nie wszyscy weszli na trybuny.

Nagrodzeni uczniowie III edycji programu "Aktywni Błękitni - szkoła przyjazna wodzie".

Nauka przez działanie. Startuje IV edycja programu „Aktywni Błękitni”

Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Lublinie ponownie zaprasza do udziału w ogólnopolskim programie „Aktywni Błękitni - szkoła przyjazna wodzie”. Na uczestników czekają warsztaty, wycieczki - a dla najlepszych - konkursy z nagrodami.

Podlasie w końcówce jednak pokonało Świdniczankę

Szalona końcówka. Świdniczanka tylko przez 23 sekundy cieszyła się z remisu w derbach z Podlasiem

Po raz enty mają czego żałować piłkarze Świdniczanki. Po kwadransie meczu z Podlasiem mogli prowadzić 2:0, ale zmarnowali nawet rzut karny. Efekt? Po dramatycznej końcówce przegrali 1:2, a to była dla nich już szósta z rzędu porażka. Rywale z Białej Podlaskiej przełamali się za to na wyjazdach, bo wygrali drugie takie spotkanie w tym sezonie. Poprzednie 21 sierpnia w Chełmie.

Honoris causa na UMCS-ie. Nie każdemu podoba się decyzja uczelni

Honoris causa na UMCS-ie. Nie każdemu podoba się decyzja uczelni

Już w najbliższy poniedziałek (25.11) UMCS wręczy tytuły doktora honoris causa Anne Applebaum, Agnieszce Holland i Oldze Tokarczuk. Wcześniej odbędzie się jednak pikieta środowisk, którym ta decyzja nie przypadła do gustu.

Krew na medal – zasłużeni dawcy zostali docenieni
ZDJĘCIA
galeria

Krew na medal – zasłużeni dawcy zostali docenieni

W tym roku oddali ponad 71 tys. donacji, zapewniając bezcenny ratunek dla chorych osób. Dzisiaj, Ci najbardziej zaangażowani krwiodawcy, zostali nagrodzeni.

Zatrzymany został 19-latek

„Funkcjonariusz Interpolu" wyłudził 200 tys. zł. W sprawie został zatrzymany 19-latek

69-latek miał pomóc w akcji zwalczania oszustów, ale niestety, sam padł ich ofiarą. W sprawie został zatrzymany młody mężczyzna z okolic Puław.

Trener Motoru Lublin: Piłkarze nie zakochali się w idei wyniku, tylko w idei pracy i procesu treningowego

Trener Motoru Lublin: Piłkarze nie zakochali się w idei wyniku, tylko w idei pracy i procesu treningowego

W piątkowy wieczór piłkarze Motoru cieszyli się z trzeciego zwycięstwa z rzędu. Tym razem pokonali na wyjeździe Zagłębie Lubin 2:1. Jak spotkanie oceniają trenerzy obu ekip?

Terytorialsi na miejscu powodzi - trwa walka z czasem
galeria

Terytorialsi na miejscu powodzi - trwa walka z czasem

150 lubelskich terytorialsów każdego dnia wspiera powodzian. Pracy nie brakuje, a akcja będzie prowadzona do odwołania.

Koalicja Obywatelska zdecydowała. Poznaliśmy kolejnego kandydata na prezydenta

Koalicja Obywatelska zdecydowała. Poznaliśmy kolejnego kandydata na prezydenta

Rafał Trzaskowski będzie reprezentował Koalicję Obywatelską w wyborach na prezydenta w przyszłym roku. Zdecydowanie pokonał swojego politycznego kolegę.

Sylwia Matuszczyk (z piłką) zaliczy kolejny wielki turniej

Reprezentacja Polski piłkarek ręcznych rozegra ostatnie sparingi przed mistrzostwami Europy

Na ostatniego przeciwnika przed startem imprezy, która zadecyduje o przyszłości Arne Senstada wybrano Szwecję. Mecz z drużyną Trzech Koron odbędą się w sobotę Ystad i w niedzielę w Lund.

Coraz bliżej święta… zrobiłeś już ciasto na piernik?
DZIENNIK ZE SMAKIEM
film

Coraz bliżej święta… zrobiłeś już ciasto na piernik?

Wprawdzie do świąt Bożego Narodzenia pozostał jeszcze miesiąc, ale to ostatni dzwonek, by przygotować najpopularniejsze świąteczne ciasto – piernik oraz pyszne pierniczki.

Pląsy w Trzydziestce
foto
galeria

Pląsy w Trzydziestce

Popularna trzydziestka, co weekend przyciąga tłumy spragnionych dobrej muzyki i zabawy. Impreza odbywa się na trzech parkietach. Jeśli chcecie poczuć atmosferę klubu 30, to zapraszamy do obejrzenia naszej fotogalerii. Zobaczcie, jak się bawi Lublin!

Promują sztuki piękne w regionie, teraz obchodzą jubileusz
ZDJĘCIA
galeria

Promują sztuki piękne w regionie, teraz obchodzą jubileusz

Lubelskie Towarzystwo Przyjaciół Sztuk Pięknych obchodziło swoje 60-lecie w wyjątkowy sposób. W piątek, 22 listopada, w Galerii TPSP „Przy Bramie” odbyła się jubileuszowa wystawa, która zgromadziła członków i sympatyków towarzystwa, artystów oraz mieszkańców Lublina.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium