Z tytułu podatków do budżetów gmin wpłynie nawet 147 mln zł rocznie, pracę znajdzie 10 tysięcy osób, a w Łęcznej przestaną przygasać żarówki. Wczoraj australijski inwestor po raz kolejny przedstawił swoje ambitne plany i potencjalne korzyści płynące z budowy nowej kopalni w miejscowości Kulik pod Siedliszczem.
Na prace związane z budową kopalni Jan Karski Spółka PD Co wydała już ponad 20 milionów dolarów.
– Dziewięć próbnych odwiertów pokazało, że nowa kopalnia będzie wydobywać doskonały węgiel. A z analizy pokładów wynika, że mamy przed sobą 30 lat spokojnego wydobycia, z możliwością wydłużenia tego czasu o kolejne 20 lat – mówi Mirosław Taras, prezes PD Co.
Zanim jednak ruszy budowa kopalni, niezbędne są wszystkie zezwolenia. Gmina Siedliszcze (z pomocą australijskiej spółki) pracuje nad zmianą planu zagospodarowania przestrzennego i wpisaniu do niego nowej inwestycji.
– Liczymy na przychylność urzędników w Ministerstwie Rolnictwa – nie ukrywa Heronim Zonik, burmistrz Siedliszcza. – Chodzi o sprawne odrolnienie gruntów ornych III klasy, na których ma stanąć kopalnia. Jeżeli ministerstwo wyda zgodę, to do końca roku plan zostanie uchwalony. Jest to jeden z kluczowych dokumentów, obok decyzji środowiskowej, niezbędnych do złożenia wniosku o koncesje wydobywczą do Ministerstwa Środowiska. A ta z kolei jest przepustką do rozpoczęcia budowy kopalni – tłumaczy.
Samorządowcy i inwestor liczą na to, że na koniec roku wszystkie te dokumenty będą gotowe.
– Na przełomie roku chcemy złożyć wniosek o koncesję wydobywczą. Po jej uzyskaniu koncesji nasz partner China Coil rozpocznie starania w chińskich bankach o kredyt na budowę kopalni – dodaje Mirosław Taras. Chodzi o 2,5 miliarda złotych.
Korzyści dla regionu z nowej inwestycji? PD Co wylicza ich wiele. Podczas budowy pracę znajdzie 1700 osób, po uruchomieniu wydobycia – 2 tys. w samej kopalni i kolejne 8 tys. w otoczeniu zakładu.
– Musimy też postawić dwie linie energetyczne zasilające kopalnię. Dzięki temu wzrośnie bezpieczeństwo energetyczne mieszkańców Łęcznej i powiatu. Dziś jak kopalnia włączy wszystkie maszyny, to w Łęcznej przygasają żarówki – dodaje Taras, który przez ponad dwadzieścia lat pracował w Bogdance (w latach 2008-2012 był prezesem kopalni).
Korzyści dostrzegają też samorządowcy. Według wstępnych szacunków, z tytułu podatków do kasy Siedliszcza, trzech gmin rejowieckich i Cycowa rocznie będzie wpływać 147 mln zł.
Na tym nie koniec. W Rejowcu Fabrycznym, przy planowanym zakładzie przeróbki węgla, będzie składowana skała płonna. – Do tego celu wykorzystamy nieckę po wyrobisku cementowni. Teren ten przekształcimy w centrum szkolenia narciarskiego i paralotniarskiego i park rekreacyjny. Zakład od Rejowca odgrodzimy specjalnym ekranem akustyczno-estetycznym – dodaje Mirosław Taras.
– W naszej gminie pobudowało się sporo górników z Bogdanki. Ludzi widzą, jak im się powodzi i też chcą dobrze zarabiać. Dlatego jako samorządowcy wystosowaliśmy apel do premier Beaty Szydło o wsparcie starań PD Co w sprawnym uzyskaniu niezbędnych decyzji. Apelujemy tez do naszych parlamentarzystów o lobbowanie na rzecz kopalni Jan Karski – mówi burmistrz Zonik.
Według optymistycznych założeń, budowa kopalni może ruszyć w lipcu 2018 roku. Pierwszy węgiel ma wyjechać na powierzchnię w 2023 r. Kopalnię zbuduje China Coil. 60 proc. wydobywanego węgla ma trafić na potrzeby koksowni, a 40 proc. do energetyki.
– W czasach PRL, gdy powstawała Bogdanka, plany zakładały powstanie 7 kopalni i elektrowni w Zagłębiu Lubelskim. Dziś mamy tylko Bogdankę. Jest zatem sporo miejsca na nowe zakłady. Możemy być drugim Śląskiem – dodaje Teodor Kosiarski, burmistrz Łęcznej.