Rozmowa z Grzegorzem Banachem, Dyrektorem Oddziału w firmie rekrutacyjnej Adecco Poland.
• Do końca czerwca w fabryce producenta systemów paliwowych dla motoryzacji, zostanie zatrudni 80 osób. Czy ten nabór świadczy o restytucji przemysłu motoryzacyjnego w Lublinie, w Lubelskiem?
- Branża motoryzacyjna rzeczywiście z coraz większą dynamiką zaczyna zatrudniać pracowników. Od początku 2014 r. do końca kwietnia lubelski zakład należący do francuskiego koncernu z branży motoryzacyjnej posiadającego 11 zakładów w 30 krajach, zatrudnił w sumie blisko 140 osób. Ale to nie wszystko. Poza produkcją zaawansowanych systemów paliwowych oraz systemów SCR związanych z kontrolą emisji spalin firma posiada w Lublinie biuro konstrukcyjne. W naszym mieście są projektowane maszyny do produkcji komponentów motoryzacyjnych w innych fabrykach tego koncernu.
• Lublin prawdopodobnie już nigdy nie będzie producentem finalnego wyrobu w postaci samochodu dostawczego czy osobowego. Jakie zatem może być miejsce naszego miasta i regionu na mapie firm motoryzacyjnych?
- Na pewno mamy olbrzymi potencjał ludzki, aby powoli być miejscem produkcji komponentów dla branży automotive. Przypomnę, że poza wspomnianą fabryką Plastic Omnium w Lublinie działa spółka MW, dawniej Magnetto Wheels, duży producent felg i obręczy kół dla tak renomowanych marek jak Fiat, KIA, Nissan czy Toyota.
A to nie wszystko, bo na terenie byłej fabryki Daewoo funkcjonuje także firma Daewon Europe wytwarzająca elementy zawieszenia na pierwszy montaż dla europejskich fabryk Hyundai i KIA. A jest jeszcze Ursus. Każda z tych firm zwiększa zatrudnienie, co jest powodem do optymizmu. Myślę, że przed branżą automotive są duże perspektywy rozwoju w regionie lubelskim.
• Kogo poszukują pracodawcy z sektora automotive?
- W obrębie zainteresowań pracodawców z tej branży są ludzie z wykształceniem technicznym i doświadczeniem w produkcji. A zatem są to operatorzy maszyn, kontrolerzy produkcji, mechanicy, elektrycy, słowem technicy, inżynierowie. Ważne jest jednak to, że firmy dają perspektywy rozwoju, awansu ludziom zaangażowanym w pracę, odpowiednio zmotywowany. Często jednak muszą zacząć swoją karierę od niższych stanowisku, aby poznać firmę, zasady w niej funkcjonujące i specyfikę wytwarzania określonego wyrobu.
• Czy tylko branża automotive wykazuje zainteresowanie zatrudnianiem nowych pracowników?
- Od kilku lat obserwujemy stały wzrost zatrudnienia w sektorze przemysłowym. Obecnie realizujemy projekt dla firmy Radpol S.A., która przenosi do swojego zakładu w podlubelskich Prawiednikach produkcję rur preizolowanych. W ciągu najbliższych tygodni znajdzie zatrudnienie kolejnych 30 osób – spawaczy, zgrzewaczy polietylenu, ślusarzy, operatorów suwnic i żurawi samojezdnych. Takich kontraktów pojawia się coraz więcej.
Sporą dynamikę zatrudnienia obserwujemy także w firmach działających w strefach ekonomicznych. Zarówno w samym Lublinie, ale też i w Kraśniku. To bardzo pozytywna tendencja.
• Skąd zainteresowanie lubelskim wśród inwestorów?
- Można to wytłumaczyć na przykładzie branży automotive. Powszechnie wiadomo, że centrum przemysłu motoryzacyjnego znajduje się na południu kraju – Tychy, Bielsko-Biała, Gliwice. Tam to pracodawcy biją się o dobrego pracownika. W pewnym sensie możliwości rynku pracy są na granicy podaży. Dlatego inwestorzy kierują swoje zainteresowania ku mniej przemysłowo rozwiniętym regionom, gdzie nie brakuje fachowców. Tak jest w województwie lubelskim. Miasto i region mają odpowiedni kapitał ludzki oraz potencjał intelektualny. Do tego trzeba dodać przychylność samorządów wobec potencjalnych inwestorów. A to jest dobre środowisko do rozwoju przemysłu.
• Wciąż jednak mamy braki w infrastrukturze. Czy to nie rzutuje negatywnie na decyzje potencjalnych inwestorów?
- Management dostrzega zachodzące zmiany. W rozmowach bardzo często chwalą nową część S17. Oczywiście dokończenie budowy drogi ekspresowej do Warszawy oraz w kierunku Rzeszowa znacznie podniesie atrakcyjność naszego regionu. Dobre opinie zbiera lubelskie lotnisko dające wysokiej kadrze zarządzającej możliwość szybkiego dotarcia do Lublina.
• Przemysł jest motorem rozwoju miasta Lublin, regionu lubelskiego. Czy Pan przewiduje, że nasz region zacznie przekształcać się z rolniczego w przemysłowy?
- O drugim Śląsku czy Wielkopolsce raczej nie mamy prawa marzyć. Uważam jednak, że będzie wzrastać zatrudnienie w przemyśle, za sprawą nowych inwestycji. Bez wątpienia jest to proces nieodwracalny, a świadczy o tym rosnące zapotrzebowanie na pracowników dla przemysłu. Na razie są to kontrakty na 40, 60, 80 osób, ale to może się zmienić.
Warto też dodać, że każde miejsce pracy w przemyśle, to 3, 4 etaty w usługach, rozrywce, handlu. Z biegiem czasu będą także rosnąć pensje. Już teraz operator maszyny w lubelskiej fabryce zarabia 2 000 – 2 200 złotych brutto, zaś np. doświadczony kontroler jakości od 3 500 do 4 000 brutto. Ci ludzie będą napędzać lokalną gospodarkę, poprzez kupowanie mieszkań, samochodów czy innych dóbr. Nie jest to wprawdzie proces szybki, raczej długofalowy, ale nieodwracalny.