Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Czy karty zbliżeniowe zrewolucjonizują rynek „plastikowych” pieniędzy?
Już wkrótce większość transakcji kartami płatniczymi w Polsce będzie można przeprowadzić w kilka sekund bez wyjmowania karty z portfela! Ze Stanów Zjednoczonych do Europy dotarła bowiem technologia kart zbliżeniowych. Prawdopodobnie już niedługo pojawi się w Polsce.
Karta zbliżeniowa to zwykła karta płatnicza, wyposażona w chip, który dzięki specjalnej technologii komunikuje się bezprzewodowo z czytnikiem kart. Wystarczy zbliżyć kartę na około 10 cm do umieszczonego w kasie czytnika, by dokonać płatności. Dodatkowo, w przypadku płatności na niewielkie kwoty (np. w USA do 25 dolarów) nie jest konieczne wprowadzanie kodu PIN ani podpisanie rachunku, a cała transakcja polega tylko na zbliżeniu karty. Ważne jest także to, że klient cały czas pozostaje w posiadaniu karty i nie traci jej z rąk ani na chwilę. A co z bezpieczeństwem? W USA zabezpieczeniem przed oszukańczymi transakcjami na kwoty poniżej 25 dolarów, jest pełne ubezpieczenie. Gwarantuje ono, że posiadacz nie poniesie żadnych konsekwencji finansowych w razie zgubienia lub kradzieży karty.
Karty zbliżeniowe wprowadziły już zarówno MasterCard – jako PayPass, jak i Visa pod nazwą Visa Wave. W Polsce karty zbliżeniowe powinny pojawić się w przyszłym roku. Aby jednak system mógł zacząć działać polskie banki muszą najpierw wyposażyć swoje karty w chipy. Dotychczas chipy wprowadziło kilka banków m.in BPH, Kredyt Bank i Lukas Bank, lecz tylko jeden bank – BZ WBK, wyposażył w tę technologię wszystkie swoje karty.
