W związku z szybkim rozwojem internetowego handlu rynkowi coraz uważniej przygląda się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Dlatego przedsiębiorcy, którzy chcą skorzystać na szybkim wzroście e-commerce, powinni się pochylić nad kwestiami związanymi z prawem konsumenckim.
Nowe obowiązki nałoży na nich także unijna dyrektywa Omnibus, która powinna zacząć obowiązywać od 28 maja, i która ma m.in. zapobiegać nieuczciwemu zawyżaniu cen przed wprowadzeniem promocji czy publikowaniu fałszywych opinii na temat produktów.
– Często przedsiębiorcy przy obniżkach cen czy promocjach typu Black Friday albo Cyber Monday stosowali taktykę w postaci dużych, kilkudziesięcioprocentowych promocji. Okazywało się, że część z nich stopniowo podwyższała najpierw cenę. Gdybyśmy sprawdzili cenę sprzed miesiąca, okazałoby się, że promocja sięga raptem kilku procent. Teraz dyrektywa będzie wymagała, aby obok tej ceny obniżonej każdorazowo pokazywać najniższą cenę z ostatnich 30 dni – mówi agencji Newseria Biznes Marcin Trepka, radca prawny i partner w kancelarii Baker McKenzie, ekspert Departamentu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Jak wskazuje, ważna zmiana będzie dotyczyć też publikowania opinii na temat nabywanych produktów i usług. Badania przeprowadzone dla UOKiK pokazały, że 93 proc. konsumentów sugeruje się opinią o produkcie przed dokonaniem zakupu, a 86 proc. zwraca uwagę na to, jaką opinię ma sprzedający. Jest to więc istotny czynnik przy podejmowaniu decyzji zakupowych. – Teraz przedsiębiorca będzie mieć obowiązek zapewniania, aby opinie konsumentów o sprzedającym lub jego produkcie pochodziły od osób, które rzeczywiście ten produkt nabyły albo z niego korzystały. Jeżeli tego nie zrobi, nie będzie mógł się nimi posługiwać bądź będzie mu groziła odpowiedzialność za stosowanie nieuczciwych praktyk rynkowych – podkreśla Trepka.
Zgodnie z unijną dyrektywą platformy internetowe będą mieć też obowiązek przekazywania konsumentom jasnych informacji o tym, jakie obowiązki ma względem nich sprzedający i sama platforma m.in. w zakresie zwrotów czy reklamacji.
– Konsumenci niejednokrotnie nie mieli pojęcia, że nabywając towar za pośrednictwem platformy zakupowej, nabywają go od platformy, od przedsiębiorcy czy innego konsumenta. To oczywiście rodziło określone konsekwencje: konsument nie miał pojęcia, do kogo zgłosić reklamację, nie wiedział, czy ma prawo odstąpienia od umowy – mówi Marcin Trepka. – Kolejnym obowiązkiem będzie informowanie, dlaczego konsument korzystający z wyszukiwarki bądź platformy widzi towary bądź oferty w określonym porządku. Unijny prawodawca zauważył bowiem, że konsumenci najczęściej sugerują się tym i wybierają pierwsze pozycje, więc przedsiębiorcy niejednokrotnie faworyzowali własne produkty czy usługi przez platformę kosztem ofert innych sprzedawców. Mieliśmy już głośną sprawę Google’a i ponad 2 mld euro kary nałożone właśnie za samopreferowanie, a w Polsce trwa obecnie postępowanie przeciwko Allegro dokładnie w tej samej sprawie.
Co istotne, za naruszenia prawa konsumenckiego grożą przedsiębiorstwom internetowym dotkliwe kary finansowe, a do odpowiedzialności może zostać pociągnięta nie tylko firma, ale i kadra zarządzająca.
– To jest do 10 proc. ubiegłorocznego obrotu oraz kary dla menedżerów do 2 mln zł, a w przypadku przedsiębiorców działających na rynku finansowym nawet do 5 mln zł. Co ciekawe, takie kary już padają. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów co prawda na razie nakłada je za praktyki typu piramidy finansowe, ale już widzimy, że planuje też przynajmniej wszczynać postępowania w stosunku do menedżerów także za inne praktyki, w tym właśnie nieinformowania czy też wprowadzenia konsumentów w błąd – mówi Marcin Trepka.
POLSKI RYNEK
Internetowy handel przeżywa w ostatnich latach boom, a pandemia tylko zintensyfikowała ten trend. Według wyliczeń PwC w 2020 roku sprzedaż online w Polsce zwiększyła się o 35 proc., a kanał e-commerce osiągnął 14-proc. udział w wartości sprzedaży detalicznej i był wart ok. 100 mld zł (raport „Perspektywy rynku e-commerce w Polsce” 2021). Szacunki zakładają, że do 2026 roku wartość brutto polskiego rynku e-commerce, na którym działa około 150 tys. przedsiębiorstw, sięgnie już 162 mld zł, co oznacza średnioroczny wzrost na poziomie 12 proc.