Miały być miliony z USA, a są jeszcze większe problemy. Ursus Bus zawiadamia prokuraturę o próbie oszustwa i tłumaczy się przed Urzędem Komisji Nadzoru Finansowego z zerwanej umowy z amerykańskim inwestorem. Na tym kłopoty lubelskiej spółki się nie kończą
Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że Ursus wykaraska się z olbrzymich kłopotów finansowych. 18 września podpisał wstępną umowę z Enerkon Solar International. Amerykański fundusz miał zasilić lubelską spółkę kwotą 30 mln dol. Pożyczka miała zostać zabezpieczona na 49 proc. akcji Ursus Bus oraz na 7 proc. akcji Ursus S.A. Po tej informacji notowania akcji poszybowały – z 80 gr do 1,75 zł.
Negocjacje Ursusa z Benjaminem Balloutem, CEO Enerkon Solar International Inc, rozpoczęły się w lipcu. W poniedziałek obie spółki poinformowały, że żadnej umowy nie będzie.
Akcje ostro w dół
– Enerkon Solar International Inc. oczekiwał ubezpieczenia transakcji i wskazał podmiot, który miałby być za to odpowiedzialny: Global Guarantee Corporation z siedzibą w Irlandii. Zarząd Ursus S.A. poprosił o dokumenty potwierdzające legalność działania Global Guarantee Corporation. Nasza dociekliwość wywołała nerwowość ze strony Enerkon Solar International Inc. I finalnie doprowadziła do wycofania się amerykańskiego podmiotu z negocjacji, bez podania przyczyn – twierdzi Paweł Dadej, dyrektor operacyjny w Ursusie.
– Enerkon chciał uniknąć odpowiedzialności za próbę wyłudzenia i skierowania winy na Ursusa za nieudane negocjacje. Ta sprawa wygląda jak w przysłowiu, czyli „złapaliśmy złodzieja za rękę, a on krzyczy że go biją” – przekonuje dyr. Dadej.
Dziś rano akcje Ursusa kosztowały 68 gr. Kurs dalej spada.
Karol Zarajczyk, jeden z głównych udziałowców Ursusa i były prezes spółki, w poniedziałek złożył w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstw przez Benjamina Ballout reprezentującego Enerkon Solar International na szkodę Ursus i Ursus Bus.
Sprawie Ursusa przygląda się także Urząd Komisji Nadzoru Finansowego.
ZTM Lublin zrywa kontrakt
Jakby tego było mało, to Ursus Bus stracił kontrakt na dostawę 10 nowych trolejbusów zamówionych przez władze Lublina. Pojazdy miały być gotowe do 2 września, ale firma nie dostarczyła ani jednego. W odpowiedzi na „ostateczne wezwanie” spółka stwierdziła, że pojazdy może dostarczyć wiosną. Urzędnicy nie chcieli się na to zgodzić.
– Umowa z Ursusem w została skutecznie rozwiązana w trybie natychmiastowym z winy wykonawcy – informuje Monika Fisz z Zarządu Transportu Miejskiego w Lublinie. – Ursus potwierdził brak możliwości wykonania zadania zgodnie z terminami umownymi – dodaje Fisz. I podkreśla, że rozwód z dostawcą był w tej sytuacji nieunikniony.
Bank wnioskuje o upadłość
Jakby tego było mało, to PKO BP, główny wierzyciel lubelskiej spółki, złożył wniosek o upadłość Ursus SA. Przypomnijmy, że firmie trwa przyspieszone postępowanie układowe.
Ursus SA tego wniosku jeszcze nie otrzymał. W komunikacie giełdowym spółka podkreśla jednak „brak przesłanek do jego uwzględnienia” i zapowiada, że „podejmie wszelkie działania w celu osiągnięcia pozytywnego dla emitenta, wierzycieli i akcjonariuszy spółki rozstrzygnięcia w zakresie restrukturyzacji”. drs