NBP wyemitował wczoraj kolejne monety kolekcjonerskie. W tym komplet z postacią generała Stanisława Sosabowskiego. Srebrna, wykonana stemplem lustrzanym moneta o nominale 10 zł, kosztuje 50 zł. Druga, dwuzłotowa wykonana ze stopu złota, aluminium i cynku kosztuje tyle, ile jej wartość nominalna. Kolejna, wyemitowana wczoraj, to moneta z herbem województwa pomorskiego. Okaz z kolekcji "Herby województw” ma nominał 2 zł.
Wczoraj przed lubelską siedzibą banku na ul. Chopina od rana koczowała kolejka zapalonych kupców. - Nakład schodzi pięknie - cieszyła się Renata Kwiatkowska, główny specjalista NBP. - Ale po pierwszej inwazji kolekcjonerów zostało jeszcze trochę monet z najnowszej emisji.
Polskie "dwójki”, czyli monety dwuzłotowe cieszą się wzięciem za granicą. To jedne z najpiękniejszych okazów w krajach Unii Europejskiej. Poszukiwane przez kolekcjonerów często trafiają na aukcje internetowe i są sprzedawane za kilkakrotnie wyższą cenę niż nabywcza.
Do kupienia w NBP są jeszcze cenne okazy złotych i srebrnych monet. Na przykład wydana z okazji 100- lecia Akademii Sztuk Pięknych. Złota moneta o nominale 2 zł kosztuje aż 1020 zł. Srebrna ma nominał 10 zł i kosztuje 67 zł. Jest wyjątkowa, bo z tak zwanym tamponadrukiem, czyli z wtopioną, barwną ozdobą. Podobnie jak moneta dożynkowa z serii "Polski rok obrzędowy”.
W kolejkach po monety ustawiają się nie tylko kolekcjonerzy. Ale też ci, którzy nieźle kalkulują. - Taka inwestycja może się opłacić - mówi Zbigniew Nestorowicz, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Numizmatycznego. - Szczególnie w przypadku monet wydanych w małym nakładzie, poszukiwanych przez kolekcjonerów. Tak było z niedawno wyemitowaną monetą z serii "Szlak bursztynowy”. Srebrny okaz o nominale 20 zł, z wtopionym bursztynem, w krótkim czasie po wyczerpaniu nakładu był wart kilkaset zł.
Kolejny szturm na bank zapowiada się 15 grudnia. Wtedy wyjdą ostatnie już w tym roku monety. Z serii "Malarze polscy” pojawi się klipa, czyli unikatowa moneta w kształcie prostokąta, z postacią Stanisława Wyspiańskiego.