Nieoznakowane pojemniki, a w nich blisko 30 tysięcy litrów niebezpiecznych chemicznych substancji ktoś wyrzucił w Osówce w gminie Niemce. Policja szuka sprawców, a za pomoc w ich ujęciu jest nagroda – w sumie 15 tys. zł.
– Zbieramy informacje, mamy też pewne tropy. Każdy z nich będziemy sprawdzać. Sprawa jest priorytetowa. Zajmuje się nią Wydział ds. Walki z Przestępczością Gospodarczą – mówi komisarz Kamil Gołębiowski, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Lublinie.
Informację o niebezpiecznych opadach chemicznych w Osówce k. Lublina w sobotę przekazał policji jeden z myśliwych, „który szedł na polowanie do pobliskiego lasu”. – Policjanci, którzy pojechali na miejsce, potwierdzili to zgłoszenie – mówi kom. Gołębiowski.
W dwóch miejscach, w okolicy Strzelnicy Gminnej Osówka, z dala od zabudowań, znajdowało się w sumie 28 pojemników, każdy z nich o pojemności 1000 litrów. Część z nich była przedziurawiona lub rozerwana.
Od momentu odkrycia znaleziska i powiadomienia służb na miejscu są obecni m.in. pracownicy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Lublinie. Ekipa z WIOŚ także wczoraj przyjechała do Osówki, aby pobrać dodatkowe próbki do badań. Na razie nie wiadomo, jaka dokładnie substancja znajduje się w pojemnikach. Być może są to odpady z wytwórni farb lub lakierni.
– Badania próbek prowadzi laboratorium Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Czekamy na wyniki – mówi Grzegorz Uliński, kierownik Wydziału Inspekcji WIOŚ w Lublinie. I dodaje: Raczej nie są to odpady przywiezione do naszego kraju z zagranicy. Mogą pochodzić jednak z innego województwa.
Próby identyfikacji chemikaliów podjęła się straż pożarna, która swoją pracę w Osówce zakończyła w niedzielę w nocy.
– Nie ustaliliśmy jednak, co to za substancja. Wiemy, że nie jest palna i rozpuszcza się w wodzie. I że stanowi zagrożenie dla środowiska – podaje kpt. Andrzej Szacoń, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie.
To pierwsze tego typu znalezisko w Lubelskiem. – Wcześniej mieliśmy do czynienia z odpadami komunalnymi, m.in. na Zamojszczyźnie, gdzie śmieci przywiezione z Podkarpacia zostały zakopane. Sprawą zajmuje się prokuratura – mówi Grzegorz Uliński.
W obawie przed przedostaniem się chemikaliów do gleby i wód gruntowych w Osówce służby ustawiły pojemniki na folii, a teren ogrodziły. Do czasu wywozu niebezpiecznego ładunku zamknięto pobliską strzelnicę.
– Rozmawiamy z firmami, które podjęłyby się utylizacji tych odpadów – mówi Krzysztof Urbaś, wójt gminy Niemce, który podkreśla, że sprawa jest poważna i kosztowna. – My tych kosztów sami nie udźwigniemy. Nie ma takiej możliwości. Na pewno chodzi o wysoką kwotę – ocenia wójt i dodaje, że po wycenie całej operacji gmina będzie szukać pomocy u wojewody i starosty.
– To jest sytuacja kryzysowa i oczywiście deklarujemy wszelką pomoc w zakresie dotyczącym zagospodarowania tych odpadów. Na razie czekamy na wniosek wójta gminy Niemce w tej sprawie. Jeśli wpłynie, to pan wojewoda niezwłocznie przekaże go do rządu – zapewnia Marek Wieczerzak, rzecznik prasowy wojewody lubelskiego.
Tymczasem wójt wyznaczył 5 tys. zł nagrody za pomoc w ustaleniu sprawców. Pula przeznaczona dla informatora szybko wzrosła. – 10 tys. zł zdecydował się przekazać także właściciel jednej działek, na które podrzucono odpady – mówi Krzysztof Urbaś.
Osoby, które mają informacje na ten temat powinny kontaktować się z policją lub Urzędem Gminy w Niemcach. Zapewniona jest anonimowość.