Były polski sędzia Tomasz Szmydt uciekł na Białoruś przez przejście graniczne w Terespolu. Poprosił tam o azyl polityczny.
Ta informacja wstrząsnęła kilka dni temu opinią publiczną. Tomasz Szmydt 6 maja poprosił białoruskie władze o "opiekę i ochronę". Jak stwierdził na konferencji prasowej w Mińsku, musiał opuścić Polskę, ponieważ nie zgadza się z działaniami władz w Warszawie. 9 maja Sąd Dyscyplinarny przy Naczelnym Sądzie Administracyjnym uchylił immunitet sędziego oraz zezwolił na jego zatrzymanie i areszt. Z kolei, dzień później Prokuratura Krajowa postawiła mu zarzuty szpiegostwa na rzecz Rosji.
- Mogę potwierdzić, iż Tomasz Sz. wyjechał na Białoruś przez przejście Terespol-Brześć. Będziemy badać okoliczności tego wyjazdu, jak i wcześniejszych wyjazdów na Białoruś- mówi nam Przemysław Nowak, rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej.
W poniedziałek, śledczy poinformowali o skierowaniu wniosku o areszt do warszawskiego sądu rejonowego. "Wydanie postanowienia o tymczasowym aresztowaniu jest warunkiem wszczęcia poszukiwań listem gończym"- czytamy w komunikacie.
Szmydt pracował w ostatnich latach jako sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, który zajmuje się m.in. sprawami związanymi z dostępem do państwowych tajemnic. Współpracował również z resortem sprawiedliwości, był też dyrektorem departamentu KRS. W przeszłości był zamieszany w tzw. aferę hejterską.