W miejscu dawnej bazy drogowców przy ul. Chełmońskiego miał być osiedlowy park. Potem teren przeznaczono pod specjalną strefę ekonomiczną. Też się nie udało. Rozległe wyrobisko jest dzisiaj dzikim wysypiskiem śmieci.
– Proszę zwrócić uwagę, że najwięcej śmieci spływa w dół po skarpie od strony ul. Kochanowskiego i Kołłątaja – mówi pan Michał, mieszkaniec ul. Chełmońskiego. – Ludzie urządzili sobie tam wysypiska zaledwie kilka kroków od swoich domów.
Pan Michał już raz sprowadził na miejsce szefa Straży Miejskiej. Efekt był taki, że na drugi dzień przyjechały spychacze i zepchnęły śmieci z korony skarpy w dół. Przez takie praktyki skarpa staje się coraz bardziej stroma i w końcu może tam dojść do nieszczęśliwego wypadku.
– Też bym chciał, żeby było tam ładnie – mówi Ryszard Poniatowski, dyrektor Wydziału Mienia Komunalnego Urzędu Miasta Chełm. – Problem w tym, że tak ja, jak i żaden z pozostałych dyrektorów wydziałów bez dużych pieniędzy nie jesteśmy w stanie zaradzić temu, co się tam dzieje. O przyszłość tamtego terenu trzeba pytać prezydenta.
Maria Talma, dyrektor Wydziału Gospodarki Przestrzennej, Architektury i Budownictwa twierdzi, że zgodnie z obowiązującym planem rozwoju przestrzennego wyrobisko, w którym jeszcze w latach osiemdziesiątych drogowcy wyrabiali asfalt przeznaczono pod bliżej nieokreślone usługi. Jak dotąd jednak żaden z chełmskich przedsiębiorców nie zainteresował się tym terenem. Być może z uwagi na zsuwające się po skarpie tony śmieci oraz zaścielające dno niecki hałdy zebranego z miejskich ulic asfaltu. Po prostu z dnia na dzień cały ten teren robi się coraz mniej atrakcyjny.
Ostatnio miasto rozprzedało kilkadziesiąt działek budowlanych, wyznaczonych pomiędzy zapleczem szpitala i wyrobiskiem. Niektórzy z właścicieli zdążyli już ogrodzić swoje posesje i tylko patrzeć jak przystąpią do budowy domów. Może dopiero kiedy wyrośnie tam nowe osiedle, jego mieszkańcy wywrą dostateczny wpływ na gospodarzy miasta, by zajęli się zasypywaną śmieciami dziurą w ziemi. Ci z ulic Kochanowskiego i Kołłątaja najwyraźniej już się do niej przyzwyczaili.