Zdaniem odwiedzających cmentarz przy Lwowskiej, problem bałaganu istnieje tu od wielu lat. Niektórzy zrzucają to na karb braku kontenerów, inni są przekonani, że to wina służb porządkowych.
O nieporządku na cmentarzu przy ul. Lwowskiej pisaliśmy już wielokrotnie. Tym razem o kolejną publikację poprosił nasz Czytelnik Andrzej Górski. – Jestem właśnie na cmentarzu – zatelefonował po świętach do naszej redakcji. – Przyjedźcie zobaczyć, co tu się dzieje.
Niestety dzieje się nie najlepiej. Śmieci widać wszędzie, a zalegających stert starych wieńców i zniczy nikt nie wywozi. – To przechodzi ludzkie pojęcie – skarży się Andrzej Górski, którego dziadkowe są pochowani na tym cmentarzu. – Z roku na rok jest coraz gorzej. Gdy przychodzę na cmentarz, ogarnia mnie wściekłość. Groby moich bliskich za każdym razem przysypane są stertą śmieci.
Jest ich aż tyle, że rodzina pana Górskiego nie daje rady ich uprzątnąć, ani dostać się w pobliże grobów. – Żeby to wszystko zabrać, potrzeba wielkiej ciężarówki. Najgorsze jest to, że przez to wszystko ucierpiały nagrobki. W kilku miejscach są obłupane i popękane – mówi pan Andrzej.
Takie problemy jak pan Andrzej mają także inni odwiedzający. – Śmieci, ptasie odchody na pomnikach i brak toalety, to tutaj codzienność – mówią. – Lata mijają i nic nie zmienia się na lepsze. Wcale nie czuć tu ręki gospodarza, a przecież to zabytkowa nekropolia!
Górski wielokrotnie zgłaszał śmieciowy problem pracownikom cmentarza, ale jak mówi, sytuacja nie uległa zmianie. Na temat nieporządku na cmentarzu próbowaliśmy porozmawiać z proboszczem parafii Rozesłania Świętych Apostołów, administratorem nekropolii. Niestety przez dwa dni nie udało nam się z nim skontaktować.