Mateusz i Remigiusz Strycharzowie przeżyją przygodę, o której nawet nie śnili. Zwiedzą kosmiczne miasteczko NASA, a na pokładzie G-Force One zobaczą, jak wygląda lot w stanie nieważkości. Na taką atrakcję w kolejce czeka nawet Paris Hilton.
– Po prostu wysyłaliśmy kody spod nakrętek napoju, który pijemy każdego dnia – mówi Mateusz Strycharz – Nic prostszego nie można sobie wymyślić.
Na pomysł wpadł starszy z braci, Remigiusz. W zbieraniu kodów pomogli mu koledzy. Potem dołączył też Mateusz. Strycharzowie wiedzieli, że główną nagrodą jest wycieczka na Florydę do kosmicznego miasteczka NASA i możliwość przelotu w stanie nieważkości na pokładzie G-Force One.
– Ale my traktowaliśmy to wyłącznie jako zabawę – zapewnia Remigiusz – Potem pomyślałem, że fajnie byłoby wygrać telefon komórkowy.
Tymczasem nagrody posypały się jak szalone. W pierwszym tygodniu plecak, potem okulary… Kilkanaście dni później Remigiusz odebrał jeden z najważniejszych telefonów w swoim życiu.
– Dowiedziałem się, że jestem jednym z jedenastu szczęśliwców, którzy polecą na Florydę – opowiada Remigiusz. – Na początku miałem wiele obaw, ale postanowiłem że pojadę. Taka szansa może się przecież już nigdy nie powtórzyć.
Mateusz bardzo cieszył się z wygranej brata. Dwa tygodnie później okazało się, że… on też wygrał!
– Pomyślałem, że to jakiś żart albo pomyłka – wspomina Mateusz – Gdy dotarło do mnie, że to prawda, cieszyliśmy się już razem. Przecież prawdopodobieństwo wspólnej wygranej było takie, jak trafienie szóstki w lotka!
Chociaż dostali już oficjalne powiadomienia o wygranej, to ciągle nie mogą uwierzyć w swoje szczęście. Ich kolegom lot na Florydę również nie wydaje się do końca prawdopodobny.
– Niektórzy myślą, że żartujemy, chociaż nasze nazwiska są na oficjalnej liście zwycięzców. Śmieją się, że pojedziemy do Ameryki, ale tej pod Hrubieszowem i to furmanką – mówi Remigiusz. – Tymczasem my już dostaliśmy specjalne vouchery, a za parę dni jedziemy do Warszawy załatwiać wizy. Do Stanów lecimy na początku listopada.
– Ludzie na taką szansę czekają wiele miesięcy. W kolejce na przelot w stanie nieważkości czeka nawet Paris Hilton – mówi Mateusz.
Jego brat najbardziej ciekawy jest właśnie stanu nieważkości.
– Jestem dosyć słusznej postury. Zastanawiam się, czy mnie też ominie siła grawitacji – śmieje się zwycięzca. – No i czy znajdą odpowiedni rozmiar skafandra.