700-kilogramowy buhaj stratował swojego właściciela. Mężczyzny nie udało się uratować. Zginął, zanim przybyła pomoc.
– Zobaczyłem byka za laskiem – opowiada Tadeusz B., sąsiad zabitego. – Chciałem
go złapać. Nie miałem pojęcia, że bydlę zabiło mojego sąsiada.
Ciągnąłem go w stronę zabudowań i wtedy zobaczyłem zwłoki. Przestraszyłem się. Przywiązałem byka, a potem szybko
zawiadomiłem policję i pogotowie. Cieszę się, że w ogóle żyję.
Przecież buhaj mógł zabić i mnie.
Dopiero kilku mężczyzn poradziło sobie z rozjuszonym zwierzęciem. Jak się dowiedzieliśmy, byk już wcześniej
uciekał z zagrody.
Bywał także agresywny. Jego właściciel
gospodarował samotnie. Od lat hodował bydło. Okoliczności jego tragicznej śmierci wyjaśnia policja.