Sztuczne lodowisko w Chełmie będzie czynne tylko do końca lutego. Przedłużenie terminu jego zamknięcia byłoby możliwe jedynie w surowszych warunkach pogodowych.
- Dla nas to był dobry rok - mówi Krzysztof Szpringer, kierownik lodowiska. - Obiekt był wykorzystywany od rana do wieczora, czyli od godziny ósmej do dwudziestej. Od początku sezonu na taflę weszło ponad 15 tys. osób. Wiele z nich korzystało też z naszej wypożyczalni łyżew. Powodem do satysfakcji jest i to, że z roku na rok z chełmskiego lodowiska korzysta coraz więcej zorganizowanych grup spoza miasta. Ostatnio takie grupy przyjechały z Włodawy, Cycowa, czy Wojsławic.
Do 23 lutego lodowisko zarobiło ponad 45 tys. zł za wstęp i blisko 25 tys. zł za wypożyczanie łyżew. To sporo więcej niż w ubiegłym roku. Niemniej przychód ten nie pokryje nawet kosztów dzierżawy, a tym bardziej zużywanej przez agregaty energii. Najważniejsze zdaniem Szpringera jest to, że działające od 1982 r. lodowisko cieszy się niesłabnącą popularnością i to nie tylko wśród chełmian.
Normalny bilet godzinny kosztuje 5 zł, a ulgowy 3 zł, tyle samo ile wypożyczenie na godzinę łyżew. Osoby legitymujące się Chełmską Kartą 3+, wydaną w ramach programu dla rodzin wielodzietnych, mają prawo korzystać z 50-procentowej ulgi za wstęp na taflę.