– Pierwszy głosujący praktycznie otwierał ze mną drzwi – mówi Jarosław Kopczyński, przewodniczący komisji nr 12 na ul. Starościńskiej w Chełmie.
W komisji nr 12, w klubie osiedlowym Chaesemus, kolejek do lokalu wyborczego nie było, ale frekwencja była do godz. 17-tej wyższa niż w pierwszej turze wyborów prezydenckich.
– Głos można oddać od godz. 7. do godz. 21. Pierwszy głosujący praktycznie otwierał ze mną drzwi – mówi Jarosław Kopczyński, przewodniczący komisji nr 12 na ul. Starościńskiej w Chełmie. - Nie ma kolejek, ale głosujący odbierają karty bardzo systematycznie, przy urnie nie ma tłoku, ale głosujących jest znacznie więcej. Do południa, gdy robiliśmy pierwszy raport do PKW, głosy oddało 370 z 1310 uprawnionych do głosowania – ocenia przewodniczący Kopczyński i dodaje, że to o 50 procent więcej niż o tej samej godzinie dwa tygodnie temu.
– Do godziny 17-tej głosowały 682 osoby. Z nielicznymi wyjątkami, to mieszkający w okręgu wyborczym. Sporo osób pyta, dlaczego jeden z rogów karty wyborczej jest odcięty – mówi Kopczyński.
To specjalny zabieg, który pomaga osobom niewidomym nałożenie nakładki z alfabetem Braille'a.
W samym Chełmie do godziny 12 frekwencja wyniosła 23,61 procent, co oznacza, że zagłosowało 11 124 osób spośród 47 123 uprawnionych do oddania głosu.
W powiecie chełmskim do południa frekwencja wyniosła 20,02 procent (12 432 osób).