W Chełmie został dzisiaj odsłonięty pomnik "Pamięci Polaków pomordowanych na Kresach Wschodnich ofiar ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich członków OUN UPA w latach 1943-1945 oraz tych Braci Ukraińców, którzy za ratowanie Polaków zapłacili cenę najwyższą”.
Zanim poproszone o to osoby odsłoniły pomnik ks. biskup Józef Wróbel z Archidiecezji Lubelskiej odprawił polową mszę świętą. Nawiązując do rzezi Polaków na Wołyniu między innymi postawił pytanie, jak to jest możliwe, że słuszne cele, jakie stawiali sobie ukraińscy nacjonaliści były realizowane w skrajnie brutalny sposób. Dlaczego człowiek człowiekowi był wilkiem, a nawet miał satysfakcję, patrząc na torturowanego, wijącego się w śmiertelnych konwulsjach bliźniego.
– Dążąc do słusznych celów, łatwo dopuścić się nieprawości, które będą tych celów zaprzeczeniem – powiedział bp. Wróbel, dodając też, że lata 1943-1945 powinny być postrzegane przez Polaków i Ukraińców jako czas przestrogi, ale i zachęty do pojednania i dialogu. I tak się, skoro Bug nie jest już głęboką rzeką rozdzielającą nasze narody i państwa.
Inicjatorem tak zwanego Pomnika Wołyńskiego w Chełmie było miejscowe Stowarzyszenie " Pamięć i Nadzieja”. Udało mu się zebrać na ten cel pieniądze oraz wyłonić projektanta i wykonawcę pomnika w jednej osobie. Zadania tego podjął się Witold Marcewicz, artysta kamieniarza z Bełżec z 40-letnim doświadczeniem. W czasie uroczystości odsłonięcia pomnika odebrał Medal "Pro Memoria”.