Pracodawcy coraz częściej proszą ZUS o skontrolowanie, co pracownicy robią, gdy są na zwolnieniu lekarskim. Nie ma w tym przesady, bo okazuje się, że nie każdy, kto ma zwolnienie, jest rzeczywiście chory. Takie sytuacje wychodzą na jaw, gdy w domu „chorego” pojawiają się znienacka pracownicy ZUS.
– Sprawdzają, czy osoba na zwolnieniu lekarskim wykorzystuje je zgodnie z przeznaczeniem i stosuje się do zaleceń lekarza – mówi Elżbieta Woźnica, rzecznik biłgorajskiego oddziału ZUS. – Nie zawsze tak jest. Zdarzają się przypadki, że chorzy podczas zwolnienia pracują w sklepie, warsztacie czy remontują dom.
W ciągu ostatnich trzech miesięcy biłgorajski oddział ZUS skontrolował w ten sposób ponad tysiąc osób. Stwierdzono, że 17 z nich wykorzystywało zwolnienia lekarskie niezgodnie z przeznaczeniem. W drugim kwartale tego roku, osiem osób musiało zwrócić „chorobowe”. Do ZUS wróciło w ten sposób prawie 12 tys. zł.
Co dziesiąte zwolnienie lekarskie skontrolował przez ostatnie trzy miesiące lubelski oddział ZUS. – Bardzo często o przeprowadzenie kontroli proszą nas sami pracodawcy. Zwykle wtedy, gdy pracownik często korzysta ze zwolnień lub choruje długo – mówi Marcin Skarżyński, rzecznik lubelskiego oddziału. – Ale zdarza się także, że zwolnienia do kontroli typujemy losowo.
Po kontrolach przeprowadzonych od lipca do końca września ZUS wstrzymał wypłatę zasiłków chorobowych na kwotę prawie 30 tys. zł. Ile z tych pieniędzy będą musieli zwrócić ubezpieczycielowi „chorzy”, jeszcze nie wiadomo. Sprawy są w dalszym ciągu wyjaśniane. (sad)