Wszyscy przeziębieni, którzy wybierają się do lekarza muszą uzbroić się w cierpliwość. Na wizytę już teraz trzeba długo czekać. A każdy dzień przynosi nowe zachorowania.
- Pacjentom, którzy się do nas zgłaszają dolega przede wszystkim przeziębienie - wyjaśnia Lech Błazucki, dyrektor Miejskiego Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Chełmie. - Jednak zdarzają się też objawy grypopodobne. Wszystkiemu winne są zmiany pogody. Odbijają się na samopoczuciu, szczególnie osób z osłabioną odpornością.
W rodzinie Barbary Ostrowskiej pierwsza zachorowała 4-letnia córka. - Zaraziła się od dzieciaków w przedszkolu - wyjaśnia pani Barbara. - Okazało się, że to zapalenie oskrzeli. Potem rozchorowałam się i ja i mąż. Teraz przeziębienie dopadło jeszcze starszą córkę. Wszyscy wzięliśmy zwolnienia lekarskie. Wolimy solidnie się wykurować, bo zimą o nawrót choroby nietrudno.
Powiatowa Stacja Sanitarno Epidemiologiczna na bieżąco analizuje sytuację w chełmskich przychodniach. Jej pracownicy uspokajają, że na razie nie ma mowy o grypie, a już tym bardziej o jej epidemii.
- Do tej pory lekarze nie zdiagnozowali jeszcze ani jednego przypadku grypy - mówi Elżbieta Kuryk, rzecznik prasowy chełmskiego sanepidu. - Na razie wśród pacjentów dominuje nieżyt górnych dróg oddechowych.
Mimo to, ciągle warto przeciwko grypie się zaszczepić. - Ta choroba może jeszcze zaatakować. U osób, które przyjmą szczepionkę, ale mimo to zachorują, grypa będzie miała łagodniejszy przebieg - tłumaczy Kuryk.
Lekarze odradzają wizytę w przychodniach osobom, które są na razie tylko lekko przeziębione.
- W poczekalni pełnej gorączkujących i kaszlących ludzi mogą poczuć się tylko gorzej - mówi Błazucki. - Lepiej postawić na tradycyjne sposoby leczenia. Jakie? Błazucki radzi spędzić dwa dni w domu, popijać lipową herbatę z miodem, brać witaminę C, a przede wszystkim odpocząć. Gdy to nie pomoże, wizyta w przychodni będzie w pełni uzasadniona.
Z takich rad korzysta wielu pacjentów. Choć ci stawiają nie tylko na naturalne metody leczenia. Pomocy w łagodzeniu dolegliwości szukają w aptekach, gdzie przeciwgrypowe i przeciwgorączkowe leki sprzedawane bez recepty, schodzą jak ciepłe bułeczki. Przy wyborze, klienci kierują się przede wszystkim reklamą i ceną.