W historycznym budynku stacji kolejowej w Sobiborze może powstać ośrodek edukacyjny przy tamtejszym obozie zagłady. Kolejarze przekazali starostwu we Włodawie opuszczony i niszczejący dworzec
Przejęcie dworca to efekt współpracy starostwa z Fundacją Polsko-Niemieckie Pojednanie, która jest koordynatorem projektu upamiętnienia Byłego Hitlerowskiego Obozu Zagłady w Sobiborze.
– Ze swojej strony zobowiązaliśmy się pozyskać środki na remont stacyjnego budynku i już nam się to udało – mówi Dariusz Pawłoś, prezes fundacji. – Wykonujemy już wstępne wyceny i opracowujemy zakres planowanego remontu.
Prezes Pawłoś jeszcze nie wie, czy Muzeum na Majdanku, któremu podlega muzeum w Sobiborze, przyjmie wyremontowany budynek. Uważa, że obiekt ten znakomicie wpisze się w międzynarodowy projekt upamiętnienia tego miejsca. Jego zdaniem byłoby to idealne miejsce na zajęcia edukacyjne.
Wcześniej kolejarze zaoferowali Muzeum na Majdanku także budynek komendantury obozu zagłady w Bełżcu. Problem w tym, że muzeum jako jednostka państwowa pieniądze na jego remont może otrzymać od ministra kultury i dziedzictwa narodowego najwcześniej w przyszłym roku. Pytanie też, czy ewentualna dotacja będzie wystarczająca. W tej sytuacji zachodzi obawa, że zanim dojdzie do remontu budynek może całkiem zniszczeć.
– W przypadku sobiborskiego dworca chcieliśmy uniknąć takiego scenariusza – dodaje Pawłoś. – Zanim muzeum go przejmie, będzie już wyremontowany.
Starostwo zabiega u kolejarzy jeszcze o rampę, przy której zatrzymywały się transporty z ludźmi, głownie Żydów, skazanych na zagładę. Dla wielu jest ona wciąż obecnym symbolem sobiborskiego obozu. W tym przypadku problemem są finanse. W Sobiborze zachował się także budynek zajmowany w czasie funkcjonowania obozu przez jego komendanta. Prezes Pawłoś ma nadzieję, że nieruchomość uda się odkupić od obecnych właścicieli.